27 Lis 2013, Śro 11:58, PID: 371660
Co mi, tak dla mnie przyszło do głowy to napędzanie fobii własnymi myślami. Są takie momenty co sam łapię się na tym, że "powinienem" się denerwować, no i wtedy mam stresa. Sam wyzwalam lęk.
Mówisz, ze na początku jest w miarę normalnie. A więc do końca nie jest. Widać poziom lęku wzrasta wraz z ekspozycją.
Powinieneś nauczyć się z nim radzić, kiedy juz wystąpi. To że miał miejsce nie oznacza, że będzie do końca spotkania.
Naucz się kilku technik relaksacyjnych i znajdź taką, która Ci odpowiada np.
- kontrolowany oddech,
- liczenie przedmiotów,
- skupienie uwagi na czymś innym.
Lęk po jakimś czasie powinien ustąpić. Literatura mówi o 4 minutach. Uświadom sobie, że dopiero co był dużo słabszy, a więc potrafisz funkcjonować bez niego. To zadna abstrakcja.
Mówisz, ze na początku jest w miarę normalnie. A więc do końca nie jest. Widać poziom lęku wzrasta wraz z ekspozycją.
Powinieneś nauczyć się z nim radzić, kiedy juz wystąpi. To że miał miejsce nie oznacza, że będzie do końca spotkania.
Naucz się kilku technik relaksacyjnych i znajdź taką, która Ci odpowiada np.
- kontrolowany oddech,
- liczenie przedmiotów,
- skupienie uwagi na czymś innym.
Lęk po jakimś czasie powinien ustąpić. Literatura mówi o 4 minutach. Uświadom sobie, że dopiero co był dużo słabszy, a więc potrafisz funkcjonować bez niego. To zadna abstrakcja.