25 Wrz 2015, Pią 23:40, PID: 474640
Odkopuje stary temat, bo jestem ciekawy jak jest u Was.
Dziś mnie naszła refleksja. Idę na drugi rok studiów od października i chciałem mocno ograniczyć pracę, żeby na razie zobaczyć, jak będę sobie radził na drugim roku bardzo trudnego kierunku. Jeśli dobrze- będę mógł więcej pracować, jeśli gorzej- prawdopodobnie odejdę z pracy. Jednak mimo tego, że w prośbach grafikowych wpisałem określoną ilość dni, w których mogę pracować (nieznacznie więcej niż część etatu, na który podpisaną mam umowę), to dostałem 2x więcej tych dni w pracy. Na początku się zdenerwowałem i nawet wysłałem smsa do managerki o treści sprowadzającej się do tego, że nie zgadzam się z takim grafikiem. Jednak po tym jak dostałem odpowiedź, że po prostu nie mamy tylu pracowników, żeby obsadzić zmiany zacząłem sobie nagle racjonalizować pracę, mówić sobie, że i tak nie mam znajomych i nie potrzebuje wiele czasu wolnego, że wcale nie mamy tak dużo zajęć, że w kolejnych miesiącach bardziej skupie się na nauce, a w tym w sumie mogę już do tej pracy pochodzić. Jakoś nie mogę się przełamać, by jasno postawić w pracy sprawę, że więcej nie będę pracował i nie ma nawet takiej możliwości.
W przeszłości już wiele razy się uginałem, ale tym razem chciałem postawić na swoim.. Jakoś chyba nie potrafię.
Tak samo jest, jeśli ktoś potrzebuje w pracy się wymienić. Jeszcze chyba nigdy nikomu nie odmówiłem takiej wymiany. Nie potrafiłbym.
Dziś mnie naszła refleksja. Idę na drugi rok studiów od października i chciałem mocno ograniczyć pracę, żeby na razie zobaczyć, jak będę sobie radził na drugim roku bardzo trudnego kierunku. Jeśli dobrze- będę mógł więcej pracować, jeśli gorzej- prawdopodobnie odejdę z pracy. Jednak mimo tego, że w prośbach grafikowych wpisałem określoną ilość dni, w których mogę pracować (nieznacznie więcej niż część etatu, na który podpisaną mam umowę), to dostałem 2x więcej tych dni w pracy. Na początku się zdenerwowałem i nawet wysłałem smsa do managerki o treści sprowadzającej się do tego, że nie zgadzam się z takim grafikiem. Jednak po tym jak dostałem odpowiedź, że po prostu nie mamy tylu pracowników, żeby obsadzić zmiany zacząłem sobie nagle racjonalizować pracę, mówić sobie, że i tak nie mam znajomych i nie potrzebuje wiele czasu wolnego, że wcale nie mamy tak dużo zajęć, że w kolejnych miesiącach bardziej skupie się na nauce, a w tym w sumie mogę już do tej pracy pochodzić. Jakoś nie mogę się przełamać, by jasno postawić w pracy sprawę, że więcej nie będę pracował i nie ma nawet takiej możliwości.
W przeszłości już wiele razy się uginałem, ale tym razem chciałem postawić na swoim.. Jakoś chyba nie potrafię.
Tak samo jest, jeśli ktoś potrzebuje w pracy się wymienić. Jeszcze chyba nigdy nikomu nie odmówiłem takiej wymiany. Nie potrafiłbym.