18 Sty 2010, Pon 19:04, PID: 193752
magda_m22_ napisał(a):Warto miec znajomych,ale takich przed ktorymi nic nie musisz udawac,a o takich niestety trudno....
Ja doszłam do wniosku, że u mnie to nie zdaje egzaminu. Miałam przyjaciółkę (teraz mam nawet wątpliwości czy słusznie ją tak nazywałam). Przez to moje ciągłe unikanie i zamykanie się w sobie w końcu zapytała co jest nie tak. Dotąd byłam jak spowiednik - rozmawiałyśmy o jej problemach, śmiałyśmy się z jej żartów. Zdziwiło mnie, że cokolwiek zauważyła, ale w końcu postanowiłam jej powiedzieć co mnie męczy. I to był błąd. Uznała, że przesadzam, że na pewno nie jest tak źle itd. Kiedy mówiłam, że czasem nawet nie wiem czy jest sens wstawać rano i robić cokolwiek, bo i tak umrę, to stwierdziła, że takie nastawienie na pewno mi nie pomoże. Na tym rozmowa się skończyła. Z czasem odechciało mi się nawet z nią spotykać i tak to się zakończyło. Były jeszcze telefony z pretensjami, że się nie odzywam itd. Od ponad roku nie nawiązałam z nikim bliższej znajomości. Owszem, chciałabym mieć z kim porozmawiać, ale ja się nie nadaję do takich znajomości. Teraz na studiach mam tylko znajomych, z którymi widuję się na zajęciach i którym mogę pożyczyć notatki. Na tym koniec. Tak jest łatwiej i bezpieczniej.