28 Maj 2014, Śro 22:19, PID: 394186
Też tak mam- wydaje mi się że każdy patrzy na mnie pod tym kątem i mnie to peszy. Moja niby też się mnie dopytuje co jakiś czas czy kogoś nie mam bo "już czas" ale wiem że jakby ktoś był to nie byłaby do końca szczęśliwa bo odciągał by moją uwagę od nauki-największe dobro w jej mniemaniu. To nie swatka, to taki jakby tematyczny portal(dla ludzi o podobnych zainteresowaniach, tam też pewnie jest sporo oszołomów ale on się wydaje ok) Myślę że u Ciebie to może być właśnie ta kwestia braku męskiego wzorca. U mnie to też jest czynnikiem ale w trochę innej formie. Mój tata jest strasznie wycofanym człowiekiem, nie potrafi okazywać uczuć, nie mamy o czym rozmawiać, do tego stopnia że cieszę się jak zadzwoni do mnie raz na 3 miesiące(mieszkamy w innych miastach-studia). Jak przyjeżdżam do domu to siedzi u siebie w pokoju, coś tam sobie ogląda, nie jest zainteresowany wchodzeniem w jakieś rozmowy ale jak wyjeżdżam to zawsze mówi"oo szkoda że tak szybko musisz jechać"HELOŁ-byłam tu 3 miesiące a ty co???oczywiście to tak tylko w mojej głowie. Wiem że on by chciał pogłębić jakoś te nasze relacje ale nie bardzo wie jak, a ja jestem identycznym typem jak on i tak sobie żyjemy oboje tęskniąc do siebie ale bojąc się zrobić ten pierwszy krok w swoim kierunku. Nie mam mu tego jakoś bardzo za złe bo z pustego to i Salomon nie naleje- z tego co wiem w jego domu też nie było jakichś ciepłych relacji, u mamy zresztą podobnie. Oboje są DDA. Najsmutniejsze jest to że często mam ochotę powiedzieć im jak bardzo ich kocham ale mam taką gulę w gardle, taki strach że nie daję rady