27 Maj 2014, Wto 20:34, PID: 394080
Sissi napisał(a):Ja mam 30 lat i kochającego męża, który wie o mojej fobii. Ostatnio się nasila i jest mi przykro jak widzę jego bezradność w stosunku do mnie. On by chiał mi pomóc ale nie wie biedaczysko jak. Niby mnie stara się zrozumieć ale jak czasem coś do mnie wypali, jakiś tekst, który nie powinien wiedząc o moim problemie to odczuwam ogromna chęć żeby chociaż na jeden dzień się z nim zamienić, "pożyczyć" mu tą fobię żeby w końcu zobaczył co tak naprawdę odczuwam. Chociaż zawsze powtarzam że nie życzę takiej fobii nikomu nawet wrogowi.
Żeby to zrozumieć trzeba mieć minimalny dar/umiejętność wczucia się w rolę drugiej osoby. Zawsze można mu wyjaśnić to tak: przypomnij sobie najbardziej stresującą sytuację w swoim życiu, pomnóż to razy dwa i otrzymasz namiastkę tego co ja przeżywam codziennie.
Ja się nie łudzę że ktoś w moim gronie to zrozumie bo ludzie raczej analizują wszystko przez pryzmat własnych doświadczeń i nie potrafią wyjść poza nie, tu też potrzebna jest wyobraźnia.
Sądzę że nie powinniśmy oczekiwać od znajomych i bliskich cudów, tu chodzi bardziej o to żeby wiedzieli że gdzieś się nie pojawiamy albo szybko znikamy nie dlatego że kogoś nie lubimy ale dlatego że nie mamy wyboru. Sadze że moi znajomi są skołowani bo, ja jestem raczej otwarta osobą potrafię pogadać ale czasami mam odchyły typu unikanie tych stresujących sytuacji więc oni sądzę mogą myśleć że mi coś w nich nie pasuję dlatego pewnie im powiem.