12 Cze 2014, Czw 10:46, PID: 395600
Wspomniany "monolog pozorny", jeśli można tak to określić (nie wiem czy można). Ileż to razy zdarzało się, że druga strona naględziła się na jakiś temat zdecydowanie bliższy jej niż mnie, ja żeby nie wyjść na idiotę, próbowałem coś dopowiadać, nawiązywać, rozwinąć wątek poboczny, pokazać że też coś wiem (nawet jeśli nie wiem) - co oczywiście zostało skwitowane przez "no,...", a kropeczki symbolizują ciąg dalszy monologu. Choć nikt się nie przyzna, to w tego typu rozmowie nagminna jest u ludzi postawa "ha, popatrz ile wiem, więcej od ciebie, i tak cię przegadam, jestem tak mądry i mam wspaniałą okazję by się wygadać w postaci ciebie, biernego słuchacza, dzięki czemu poczuję się lepiej i utwierdzę swoją wysoką samoocenę". Choć niemały udział w zaistniałym stanie rzeczy ma również mój brak charyzmy i fakt, iż rzadko kiedy mam coś ciekawego do powiedzenia, tak aby być równorzędnym partnerem w dyskusji.