15 Cze 2014, Nie 13:40, PID: 395824
dokładnie, jak pisze masterblaster
poza tym dodam, że nierozgarnięcie to chyba wynik nerwów związanych z sytuacjami społecznymi, sama jestem czasem chaotyczna, a jak już przy ludziach to uuu hu hu...
w dodatku jak muszę coś powiedzieć, to wszystko zapominam, zupełnie jak paraliż umysłu..
zapominalstwo też mi się zdarza i chyba ogólnie ludziom, zapomniałam ostatnio wypłacić pieniędzy z karty na czas, na szczęście na stacji był automat, w którym można było kartą za bilet zapłacić
i nie przepraszaj jesli to nie twoja wina!! to chyba nie pomoże ani Tobie ani twojemu chłopakowi..
w mojej rodzinie ojciec pił, awantury były, wyprowadziłam się do cioci aby mieć spokój, zawsze to ja się z nim kłóciłam z naszej trójki (ja, brat, matka) i mu stawiałam, bo nie godziłam się z jego swawolą, dlatego też mnie nie znosił i mi najbardziej truł głowę. ale moją słabością było (i pewnie jest) to że jak się zdenerwuję to wybucham, wściekam się.
ojciec to wykorzystywał w ten sposób, że jak się pokłóciliśmy, a matka przyszła, to mówił że ja zaczęłam..
na szczęście matka go znała i mi wierzyła gdy przeczyłam.
ale czasem mi się zdawało, że za bardzo się godziła z nim, on lubił manipulować ludźmi.. gdyby nie dziadek i pierwsze wezwanie policji to nie wyobrażam sobie jak długo można by to ciągnąć... koniec końców dzięki mojemu oporowi (choć spokój podczas oporu byłby korzystniejszy) i dzięki temu że matka zaczęła chodzić na terapię dla współuzależnionych, (a ojciec dla uzależnionych ale bez skutecznie), wysłaliśmy go do więzienia na rok,
więc chociaż matka i brat przez ten rok mieli spokój (a ja stwierdziłam że po roku się wyprowadzam, bo jak ojciec się nie zmieni to mnie szlag trafi).
a szacunek należy mieć do siebie zawsze, tym bardziej że Ty nikomu bez przyczyny krzywdy nie zrobiłaś, na pewno jesteś wartościową osobą, nie pisałaś o problemach z nauką więc wnioskuję że byłaś z tego dobra, nie każdy jest
co do sportu, początki są trudne, ale służy zdrowiu nawet zwykły spacer na świeżym powietrzu sprawia że lżej się myśli..
poza tym dodam, że nierozgarnięcie to chyba wynik nerwów związanych z sytuacjami społecznymi, sama jestem czasem chaotyczna, a jak już przy ludziach to uuu hu hu...
w dodatku jak muszę coś powiedzieć, to wszystko zapominam, zupełnie jak paraliż umysłu..
zapominalstwo też mi się zdarza i chyba ogólnie ludziom, zapomniałam ostatnio wypłacić pieniędzy z karty na czas, na szczęście na stacji był automat, w którym można było kartą za bilet zapłacić
i nie przepraszaj jesli to nie twoja wina!! to chyba nie pomoże ani Tobie ani twojemu chłopakowi..
w mojej rodzinie ojciec pił, awantury były, wyprowadziłam się do cioci aby mieć spokój, zawsze to ja się z nim kłóciłam z naszej trójki (ja, brat, matka) i mu stawiałam, bo nie godziłam się z jego swawolą, dlatego też mnie nie znosił i mi najbardziej truł głowę. ale moją słabością było (i pewnie jest) to że jak się zdenerwuję to wybucham, wściekam się.
ojciec to wykorzystywał w ten sposób, że jak się pokłóciliśmy, a matka przyszła, to mówił że ja zaczęłam..
na szczęście matka go znała i mi wierzyła gdy przeczyłam.
ale czasem mi się zdawało, że za bardzo się godziła z nim, on lubił manipulować ludźmi.. gdyby nie dziadek i pierwsze wezwanie policji to nie wyobrażam sobie jak długo można by to ciągnąć... koniec końców dzięki mojemu oporowi (choć spokój podczas oporu byłby korzystniejszy) i dzięki temu że matka zaczęła chodzić na terapię dla współuzależnionych, (a ojciec dla uzależnionych ale bez skutecznie), wysłaliśmy go do więzienia na rok,
więc chociaż matka i brat przez ten rok mieli spokój (a ja stwierdziłam że po roku się wyprowadzam, bo jak ojciec się nie zmieni to mnie szlag trafi).
a szacunek należy mieć do siebie zawsze, tym bardziej że Ty nikomu bez przyczyny krzywdy nie zrobiłaś, na pewno jesteś wartościową osobą, nie pisałaś o problemach z nauką więc wnioskuję że byłaś z tego dobra, nie każdy jest
co do sportu, początki są trudne, ale służy zdrowiu nawet zwykły spacer na świeżym powietrzu sprawia że lżej się myśli..