11 Lut 2015, Śro 17:00, PID: 433464
Boże pierwszy raz przeczytałem cały topic i jestem zdruzgotany. approx ta dziewucha to jakieś kompletne zero. Rozumiem że fobia społeczna, depresje itd. stawiają ją na nieco lepszej pozycji ale nadal to zero. Gdyby mi dziewczyna powiedziała takie rzeczy jak opisujesz (jeden i pierwszy raz) to od razu bym ją zostawił i nie chciał mieć więcej doczynienia. BA takie coś nie byłoby godne ze mną rozmawiać i przebywać w moim otoczeniu.
Też jestem nieśmiały, nie miałem nigdy dziewczyny itd. więc wiem że byłoby ciężko zostawić. Pewnie nie była brzydka. Nie widzimy jej wszystkich atutów więc możemy pisać trzeźwo myśląc. Szkoda jej bo taka "wizyta" w psychiatryku będzie ciążyć na niej do końca życia. Nie da się tego już wymazać z życiorysu. Nawet jeśli pokonałaby problemy to myślenie o to co było i jak się zachowywała dalej by ją niszczyło od środka.
Ja tam całe życie mieszkałem na wsi i moi rodzice studiów nie mają. Mimo że czasy się zmieniły w moim przekonaniu podział "klasowy" nadal istnieje w pewnym sensie. Nieformalnym ale jednak. Dla mnie taki związek nie miałby sensu.
Z tego co piszesz to jej rodzice Cb lubili. Pewnie dlatego że jej córka jest jaka jest. Cieszyli się że jest ktoś kto by ją chciał. Myślę stereotypowo ale gdyby była zdrowa to Oni myśleliby zupełnie coś innego. Być może wtedy Ty byłbyś dla nich zerem. Nie mówię że tak by było na 100%. No ale jak widzę że ktoś może zarabiać po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie to od razu nasuwa mi się taka myśl.
Zrobiłeś bardzo dobrze. Niech leży i się kuruje. Nie chodź do niej bo to nie ma sensu. Przeszkadzasz w terapii. Może jak wyjdzie to zmieni swoje postępowanie. Tego nie wiemy. Ma opiekę więc nie jesteś nic winien. Może znajdziesz kogoś lepszego kto NAPRAWDĘ będzie Cb godzien.
Też jestem nieśmiały, nie miałem nigdy dziewczyny itd. więc wiem że byłoby ciężko zostawić. Pewnie nie była brzydka. Nie widzimy jej wszystkich atutów więc możemy pisać trzeźwo myśląc. Szkoda jej bo taka "wizyta" w psychiatryku będzie ciążyć na niej do końca życia. Nie da się tego już wymazać z życiorysu. Nawet jeśli pokonałaby problemy to myślenie o to co było i jak się zachowywała dalej by ją niszczyło od środka.
Ja tam całe życie mieszkałem na wsi i moi rodzice studiów nie mają. Mimo że czasy się zmieniły w moim przekonaniu podział "klasowy" nadal istnieje w pewnym sensie. Nieformalnym ale jednak. Dla mnie taki związek nie miałby sensu.
Z tego co piszesz to jej rodzice Cb lubili. Pewnie dlatego że jej córka jest jaka jest. Cieszyli się że jest ktoś kto by ją chciał. Myślę stereotypowo ale gdyby była zdrowa to Oni myśleliby zupełnie coś innego. Być może wtedy Ty byłbyś dla nich zerem. Nie mówię że tak by było na 100%. No ale jak widzę że ktoś może zarabiać po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie to od razu nasuwa mi się taka myśl.
Zrobiłeś bardzo dobrze. Niech leży i się kuruje. Nie chodź do niej bo to nie ma sensu. Przeszkadzasz w terapii. Może jak wyjdzie to zmieni swoje postępowanie. Tego nie wiemy. Ma opiekę więc nie jesteś nic winien. Może znajdziesz kogoś lepszego kto NAPRAWDĘ będzie Cb godzien.