24 Sie 2008, Nie 17:51, PID: 58743
Nad tym co ze mną będzie zastanawiałem się nie raz. Jedno mogę wykluczyć, nie wysadziłem w powietrze szkoły ani nie zrobiłem tam żadnej masakry, więc już coś. No może na studia się wybiorę to się zobaczy. Tak jak Fiona napisałaś mieszkam z rodzicami i na razie zmiany się nie szykują bo mnie nie stać, a rodzice mieszkania też mi nie wynajmą. Do pracy chodziłem ale już nie chodzę, zgadnijcie dlaczego. Zbierać złom? To nie takie oczywiste, żeby zbierać złom też trzeba mieć odwagę no i "dogadać" się z tymi którzy w tym fachu pracują i swymi łupami nie mają zamiaru się dzielić.
Co będzie dalej, zobaczymy. Albo się wyleczę (i nie piszcie, że trzeba coś z tym zrobić, wziąć się za siebie) albo kiedyś palnę sobie w łeb z nadzieją, że ktoś po mnie zapłacze.
PS: Dziś bardzo optymistycznie.
Nitka i Sosen, możecie kontynuować.
Co będzie dalej, zobaczymy. Albo się wyleczę (i nie piszcie, że trzeba coś z tym zrobić, wziąć się za siebie) albo kiedyś palnę sobie w łeb z nadzieją, że ktoś po mnie zapłacze.
PS: Dziś bardzo optymistycznie.
Nitka i Sosen, możecie kontynuować.