27 Lut 2013, Śro 10:28, PID: 340880
Na jednej terapii grupowej mieliśmy za zadanie m.in. wręczyć obcej kobiecie kwiatka; trafiłem na panią z dzieckiem i niemówiącą po polsku. I dałem radę. Ale działając w pojedynkę i nie mając nikogo znajomego za plecami, paradoksalnie bardziej bałbym się ośmieszenia.