30 Paź 2015, Pią 0:24, PID: 483558
A więc tak, najbardziej mnie stresuje:
-zapoznawanie nowych ludzi, szczególnie płci przeciwnej(najczęściej nadmiernie się pocę, trudno mi się spojrzeć prosto w oczy i po chwili gdzieś uciekam wzrokiem)
-jedzenie w publicznych miejscach ze znajomymi (oczywiście szczególnie płeć przeciwna)
-publiczne wystąpienia
-imprezy rodzinne (imieniny, wesela(oczywiście jeśli nie jestem jeszcze wstawiony ))
Uczęszczam na studia niestacjonarne i jest to dla mnie naprawdę ogromna udręka, szczególnie nienawidzę jeśli czegoś nie mogę zrozumieć. Natomiast po takim apogeum stresu, takiej kumulacji już w połowie dnia czuję się przemęczony(pachy przepocone nawet przez bluze nieraz.. następnie nie mogę się skoncentrować) no i oczywiście następuje wtedy ucieczka w samotność oraz nieraz gdy się to wszystko skumuluje, występuje niesamowity smutek i rozpacz oraz ta bezradność..
Ale jestem takim osobnikiem, że cały czas podejmuje walkę, cały czas mam nadzieję, czytam przeróżne ksiązki motywujące, ćwiczące pamięć itp.
-zapoznawanie nowych ludzi, szczególnie płci przeciwnej(najczęściej nadmiernie się pocę, trudno mi się spojrzeć prosto w oczy i po chwili gdzieś uciekam wzrokiem)
-jedzenie w publicznych miejscach ze znajomymi (oczywiście szczególnie płeć przeciwna)
-publiczne wystąpienia
-imprezy rodzinne (imieniny, wesela(oczywiście jeśli nie jestem jeszcze wstawiony ))
Uczęszczam na studia niestacjonarne i jest to dla mnie naprawdę ogromna udręka, szczególnie nienawidzę jeśli czegoś nie mogę zrozumieć. Natomiast po takim apogeum stresu, takiej kumulacji już w połowie dnia czuję się przemęczony(pachy przepocone nawet przez bluze nieraz.. następnie nie mogę się skoncentrować) no i oczywiście następuje wtedy ucieczka w samotność oraz nieraz gdy się to wszystko skumuluje, występuje niesamowity smutek i rozpacz oraz ta bezradność..
Ale jestem takim osobnikiem, że cały czas podejmuje walkę, cały czas mam nadzieję, czytam przeróżne ksiązki motywujące, ćwiczące pamięć itp.