25 Wrz 2015, Pią 23:13, PID: 474630
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Wrz 2015, Pią 23:15 przez stokrotka.na.drodze.)
Cześć Ansgar.Mam takie oto refleksje:
Ja także uważam,że jest teraz duże i niezdrowe parcie na zrobienie wyższego wykształcenia.Nie chodzi faktycznie o wiedzę,tylko o prestiż,bo czemuż studia zaoczne mają być gorsze od dziennych?Ansgar,moim zdaniem,dobrze jest na razie dać sobie siana z studiami u Ciebie,a skupić się na pracy nad sobą,żeby wyjść z problemów,które tak bardzo Cię ograniczają.Ja też miałam ogromne problemy z systematycznością na studiachoszłam rok później,po 3 miesiącach rzuciłam i stwierdziłam,że zmieniam uniwersytet,ale moja decyzja miała odzwierciedlenie w rzeczywistości, bo na kiepskim początkowo byłam.Potem jednak,już na dobrym uniwerku, moje problemy sprawiły,że licencjat zrobiłam w 4 lata i to tylko dlatego,że miałam regularne wsparcie w terapii. Szczerze i bardzo głęboko żałowałam,że nie zaczęłam od drugiej strony:najpierw praca i kasa na porządną terapię,potem studia i układanie sobie życia.To czego się nauczyłam to jak być wytrwałą mimo wielu przeszkód i nie rezygnować.A strach przed ludźmi też miałam wielki,bo trafiłam na bardzo surowo oceniających ludzi i nie mogłam się w tej grupie odnaleźć.Było mi tak przykro,że non-stop płakałam z powodu ich odrzucenia i myślałam o samobójstwie.Dlatego wiem,że bez sensu jest ustawiać sobie poprzeczkę zbyt wysoko,a studia wydają mi się NA TEN MOMENT zbyt dużym wyzwaniem dla Ciebie.
Ja także uważam,że jest teraz duże i niezdrowe parcie na zrobienie wyższego wykształcenia.Nie chodzi faktycznie o wiedzę,tylko o prestiż,bo czemuż studia zaoczne mają być gorsze od dziennych?Ansgar,moim zdaniem,dobrze jest na razie dać sobie siana z studiami u Ciebie,a skupić się na pracy nad sobą,żeby wyjść z problemów,które tak bardzo Cię ograniczają.Ja też miałam ogromne problemy z systematycznością na studiachoszłam rok później,po 3 miesiącach rzuciłam i stwierdziłam,że zmieniam uniwersytet,ale moja decyzja miała odzwierciedlenie w rzeczywistości, bo na kiepskim początkowo byłam.Potem jednak,już na dobrym uniwerku, moje problemy sprawiły,że licencjat zrobiłam w 4 lata i to tylko dlatego,że miałam regularne wsparcie w terapii. Szczerze i bardzo głęboko żałowałam,że nie zaczęłam od drugiej strony:najpierw praca i kasa na porządną terapię,potem studia i układanie sobie życia.To czego się nauczyłam to jak być wytrwałą mimo wielu przeszkód i nie rezygnować.A strach przed ludźmi też miałam wielki,bo trafiłam na bardzo surowo oceniających ludzi i nie mogłam się w tej grupie odnaleźć.Było mi tak przykro,że non-stop płakałam z powodu ich odrzucenia i myślałam o samobójstwie.Dlatego wiem,że bez sensu jest ustawiać sobie poprzeczkę zbyt wysoko,a studia wydają mi się NA TEN MOMENT zbyt dużym wyzwaniem dla Ciebie.