10 Paź 2015, Sob 22:12, PID: 478958
No to witam w klubie wiecznych studentów...
Ja najpierw studiowała pół roku anglistykę..
potem studiowałam 1,5 IBERYSTYKĘ
obydwie filologie rzuciłam a powody dla których to zrobiłam są wszystkim fobikom dobrze znane więc nie będę ich wałkować po raz setny. zupełnie nie zgrałam się z ludźmi na tych studiach. bałam sie odzywać. jak miałam robic prezentacje zwykle nie pojawiałam się na zajęciach. dodatkowo egzaminy - ustne koszmar.
Potem zaczęłam trzecie studia i na nich z wielkim bólem i z rokiem urlopu dziekańskiego dotrwałam do 3 roku... na początku koszmar - okazało się że trafiłam z deszczu pod rynne. Na tych nowych studiach miałam 10 razy więcej wystąpien publicznych niz na poprzednich, na kazdych zajęciach prezentacja do wygłoszenia.
Moja pierwsza prezentacja to był koszmar... wszystko czytałam ze slajdów przed komputerem trzęsącym się głosem. To nie spodobało się prowadzącej która zaczęła zadawać mi pytania i poprosiła o to samo grupę... posypały się pytania a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć więc milczałam i zrobiła się grobowa cisza.
Potem prowadząca zwróciła mi uwagę " ja Pani zadałam pytanie a Pani na to "eeee" "eeee" nigdy się z czymś takim nie spotkałam..." myślałam że się pod ziemię zapadnę , dostałam za to 3 punkty na 15....
Po tym wydarzeniu chciałam już rzucać te studia ale coś mnie mnie podkusiło żeby się nie poddawać.
Przeszłam wiele prezentacji i wiele wystąpień. Żadna z nich nie była idealna, za każdym razem mówiłam wszystko plączącym się głosem , za każdym razem zapominałam w jakimś momencie tego co miałam powiedzieć, za każdym razem trzęsły mi się kolana. Nawet znajomi z grupy się pytali czemu mi się tak ręce trzęsą...
Ale opłacało się przejśc przez to wszystko bo dziś JEST LEPIEJ. prezentacje i publiczne wystąpienia nie wywołują już we mnie takiego strachu jak na początku. Przywykłam do nich chociaż dalej jest ciężko. Ale zrobiłam krok do przodu i dziś już nie czuję takiego popłochu i nie uciekam.
Także musisz się przełamać nawet jeśli będziesz czuł że za każdym razem robisz z siebie idiotę bo prostu się tym nie przejmuj i brnij do przodu.
Jak masz jakieś pytania o Iberystykę to wal smiało- chętnie odpowiem.
Ja najpierw studiowała pół roku anglistykę..
potem studiowałam 1,5 IBERYSTYKĘ
obydwie filologie rzuciłam a powody dla których to zrobiłam są wszystkim fobikom dobrze znane więc nie będę ich wałkować po raz setny. zupełnie nie zgrałam się z ludźmi na tych studiach. bałam sie odzywać. jak miałam robic prezentacje zwykle nie pojawiałam się na zajęciach. dodatkowo egzaminy - ustne koszmar.
Potem zaczęłam trzecie studia i na nich z wielkim bólem i z rokiem urlopu dziekańskiego dotrwałam do 3 roku... na początku koszmar - okazało się że trafiłam z deszczu pod rynne. Na tych nowych studiach miałam 10 razy więcej wystąpien publicznych niz na poprzednich, na kazdych zajęciach prezentacja do wygłoszenia.
Moja pierwsza prezentacja to był koszmar... wszystko czytałam ze slajdów przed komputerem trzęsącym się głosem. To nie spodobało się prowadzącej która zaczęła zadawać mi pytania i poprosiła o to samo grupę... posypały się pytania a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć więc milczałam i zrobiła się grobowa cisza.
Potem prowadząca zwróciła mi uwagę " ja Pani zadałam pytanie a Pani na to "eeee" "eeee" nigdy się z czymś takim nie spotkałam..." myślałam że się pod ziemię zapadnę , dostałam za to 3 punkty na 15....
Po tym wydarzeniu chciałam już rzucać te studia ale coś mnie mnie podkusiło żeby się nie poddawać.
Przeszłam wiele prezentacji i wiele wystąpień. Żadna z nich nie była idealna, za każdym razem mówiłam wszystko plączącym się głosem , za każdym razem zapominałam w jakimś momencie tego co miałam powiedzieć, za każdym razem trzęsły mi się kolana. Nawet znajomi z grupy się pytali czemu mi się tak ręce trzęsą...
Ale opłacało się przejśc przez to wszystko bo dziś JEST LEPIEJ. prezentacje i publiczne wystąpienia nie wywołują już we mnie takiego strachu jak na początku. Przywykłam do nich chociaż dalej jest ciężko. Ale zrobiłam krok do przodu i dziś już nie czuję takiego popłochu i nie uciekam.
Także musisz się przełamać nawet jeśli będziesz czuł że za każdym razem robisz z siebie idiotę bo prostu się tym nie przejmuj i brnij do przodu.
Jak masz jakieś pytania o Iberystykę to wal smiało- chętnie odpowiem.