14 Paź 2015, Śro 11:51, PID: 479954
Aнд&a Dosłownie, jakbym sama to napisała Z tymże jestem rok starsza i studia zmęczyłam. Co i tak mi to nic nie dało, i minie trochę czasu na bezrobociu to je sobie usunę z CV, bo nawet na moje zgłoszenia na pracę na magazynie nie odpowiadają (może myślą, że jak magister to zaraz ucieknie). Mnie na studiach też nic nie zafascynowało na tyle, żeby się tego trzymać. W niczym nie byłam dobra, po prostu zaliczałam jedno po drugim. Na pracę dyplomową też nie miałam pomysłu, tzn pomysł jako taki był ale oczywiście nic się nie dało z nim zrobić bo pracę miałam empiryczną i musiałam mieć znajomosci, żeby zebrać grupę badawczą. Promotor narzucił swój temat, to napisałąm. Jeśli Ci zależy na skonczeniu studiów, to brak pomysłu na prace na pewno nie stanowi przeszkody, Ci profesorowie dostają premie za kolejnych magistrantów No tylko właściwie skończenie jakichkolwiek studiów po to, żeby je skonczyc jest bez sensu. Będziesz w tym samym miejscu co teraz, tylko z papierem. Tez myslalam, że sie na studiach ogarnę, znajdę coś dla siebie. Też mam chwile optymizmu i zaraz następnego dnia cała euforia opada. Wczoraj chciałam iśc na podyplomówkę i robić karierę w korpo. A dzisiaj sobie myślę, boże, po co? Kolejny świstek papieru za parę tysięcy, na dodatek coś co mnie nie interesuje i coś na co na pewno sie nie nadaję z fobią, depresją i niską samooceną. Najchętniej poszłąbym do prostej małopłatnej pracy, zerwała kontakt ze wszystkimi, ale nie mogę, bo za taką kase się nie utrzymam sama w mieście, no i nie wiem co powiedzieć rodzicom, którzy wydali na moje wykształcenie kilkadziesiąt tysięcy zł...
Ale zaspamowałam komuś watek. Clue jest takie, że też nie wiem jak żyć będąc przegranym
Ale zaspamowałam komuś watek. Clue jest takie, że też nie wiem jak żyć będąc przegranym