11 Lis 2011, Pią 12:52, PID: 279427
O, to niespodzianka. U mnie trzeba było mieć zaliczone wszystkie godziny teorii, żeby podejść do egz. wew., a potem ten test zdać pozytywnie, żeby w ogóle usiąść za kierownicą.
Mój instruktor to taki typowy erotoman gawędziarz. Generalnie przymykam oko na jego gadki, tylko czasem przegina i nie tyle chcę mu wyepać w ryj, co ogarnia mnie żenada, że odechciewa mi się jeździć. No ale nic, wytrzymam te 8h.
Też pierwszego dnia od razu na miasto wyjechałam. Z piskiem opon, hehe.
Mój instruktor to taki typowy erotoman gawędziarz. Generalnie przymykam oko na jego gadki, tylko czasem przegina i nie tyle chcę mu wyepać w ryj, co ogarnia mnie żenada, że odechciewa mi się jeździć. No ale nic, wytrzymam te 8h.
Też pierwszego dnia od razu na miasto wyjechałam. Z piskiem opon, hehe.