28 Lut 2016, Nie 0:54, PID: 518368
Mam coś podobnego w sumie. Nie żebym nie lubiła ludzi i żywiła do wszystkich niechęć ale czasem sobie myślę, że człowiek to podłe zwierzę i źle się czuję będąc jednym z nich. Staram się być lepsza (w sensie - bardziej dobra w stusunku do innych) i zauważam, że to się nie opłaca, zwykle źle na tym wychodzę, że raczej nie warto być dobrym. No to po co żyć, do czego dążyć? Jeśli nie chodzi o to, żeby dążyć do zmiany siebie na lepszy i do zmiany świata, to o co? Bo wydaje mi się czasem jakby ludzkość zmierzała do autodestrukcji . Jakby ludzie nie chcieli żyć dobrze, tylko zawsze inaczej, zawsze po swojemu i wbrew wszystkim, na przekór wszystkim normom społecznym, prawom, zasadom moralnym a najlepiej to żeby w ogóle takie ograniczenia nie istniały i żeby sobie żyć jak taka banda dzikich stworzeń, które potrafią walczyć tylko o to by przetrwać i zaspokoić prymitywne instynkty. Zeżreć, zaruchać i zdeptać każdego, kto pojawi się na drodze.