14 Sie 2016, Nie 13:29, PID: 566339
mokebe napisał(a):Ordo Rosarius Equilibrio napisał(a):Droga Kgg, otoz ja Ci to bardzo chetnie wytlumacze z radoscia, faceci nazywaja sie wzajemnie tu od dekad juz, czasem nawet z sympatia wzajemna i dystansem do siebie, nazywaja tak siebie samych i niekiedy innych, albo wszystkich jako mase, w tym siebie tez, no i tak widzisz, w koncu gdy zrobi to inna to jest okej akurat i nikt nie zwraca na to uwagi nawet czasem, bo jestesmy niejako w tym samym kregu, gdy zrobi to ktos spoza owego kregu - o zgrozo - kobieta! a wiadomo, ze kobieta, nawet fobiczka, nie jest, choc tak niejako biologicznie pewnie bardziej by sie nadala, to juz nie jest to zbyt pieszczotliwe i naprawde boli, o. I jak przykladowy Proksi powie mi - ale z Ciebie to wiem, ze to bedzie pieszczotliwe i czesto z duza doza sympatii i usmiechu i moge odpowiedziec mu to samo, gdy zrobisz to Ty to zamkne sie w sobie i bedzie mi przykro. Simple as nie powiem co, ale czynnosc ta przewijala sie tu po drodze.Mnie niepokoi że takie oczywiste rzeczy trzeba komukolwiek tlumaczyc
Nie neguję tego, że komuś może być przykro z tego powodu, chciałabym jedynie zauważyć Twój brak konsekwencji. W tym wypadku jest to dla Ciebie taaakie oczywiste, ale w innym temacie już nie było. Gdybym była wredna, to powiedziałabym Ci teraz, to co ty mi kiedyś czyli, że jesteś "przewrażliwiony na swoim punkcie" i staaary "powinieneś mieć do siebie dystans", a idąc tokiem rozumowania USiebie powinnam dodać, że jesteś sam sobie winny, bo wielokrotnie określałeś siebie w ten właśnie sposób. Btw. w tamtym temacie w moją stronę poleciała taka niepochlebna uwaga/określenie z klawiatury mężczyzny, więc mogło mi się zrobić tak samo przykro jak Tobie, gdy jakaś laska nazwała Cię ą. Jednak ty mi wtedy zabroniłeś takich emocji. Zabawne, że Tobie może być przykro zawsze i wszędzie, a mnie tylko wtedy gdy wypada i gdy przemawia za tym forumowa większość. Zresztą takie określenia z ust "ochłapów" powinieneś chyba traktować na równi z tymi z ust kolegów, przecież "ochłap" to nie kobieta, tylko "coś", co na pewno nie jest godne uwagi. To ostatnie zdanie oczywiście napisałam na wyrost i w ramach tzn. "droczenia się", bo później wytłumaczyłeś, że pisząc to słowo miałeś na myśli coś innego. W każdym razie, ja rozumiem, że komuś może być przykro z jakiegoś powodu, szkoda, że dla Ciebie to jest oczywiste jedynie wtedy, gdy dane określenie dotyczy bezpośrednio Twojej osoby i gdy ty sam takich emocji doświadczasz.