14 Kwi 2016, Czw 10:57, PID: 531936
no nie wiem, ja na studiach jakoś specjalnie większych relacji społecznych nie miałem, to już w średniej było z tym lepiej. Co prawda, większość skądś dojeżdżała nawet codziennie, w tym ja, ale i tak nie widziałem u innych jakiegoś większego zgrania. Tworzyły sie paczki ludzi, którzy dojeżdżali z tych samych stron, zresztą miałem bardzo dobrego kumpla, z którym dojeżdżałem tyle, że w relacjach międzyludzkich taki sam jak ja... więc przez 4 lata jedynie wyrwaliśmy sie na MAtrixa do kina, koleś bardzo przystojny i niezwykle inteligentny, grzeczny, ale laski w życiu tez nie miał... Nie pił, nie balował. Dziewczyny w ogóle nie istniały, zresztą na roku była tylko jedna sztuka.