24 Paź 2008, Pią 19:02, PID: 81221
Margot napisał(a):Wiec wytłumacz mi na chłopski rozum, mc.Jemu chodzi o to, że jak człowiek sobie wmówi, że ból nic nie znaczy, co wiecej jest to tylko przeszkoda na drodze do prawdziwego szczęścia, to tak będzie, ten ból na prawde nie bedzie miał wiekszego znaczenia. Przykładowo jak dziecko będzie wiedziało, że po godzinie siedzenia w ciszy i nie przeszkadzanie matce dostanie czekolade, to wykona polecenia, rzekłabym wrecz że z ochotą bo będzie myśleć tylko o nagrodzie, która je czeka. Jeżeli żarliwy katolik dostał się do Oświęcimia to był w stanie to wytrwać, wierząc że to tylko ta przeszkoda na drodze, która trzeba pokonać. Jako katolik wierzył, że to zostanie mu wynagrodzone po śmierci. Kto wie może byli nawet tacy, którzy to cierpienie postrzegali jako wyróżnienie, w końcu w ten sposób można się upodobnić do Jezusa, no i wiadomo tym nagroda w niebie bedzie wieksza.