25 Paź 2008, Sob 12:30, PID: 81396
mc napisał(a):Przykładowo mamy taką sytuacją: twój przyjaciel mówi do ciebie: "jesteś skończonym idiotą". Ale ty nie obrażasz się na te słowa, nie wpadasz w gniew, bo one ciebie nie dotykają. Ktoś kto jest przywiązany do samego siebie, wpadł by w gniew i rozpamietywałby to, dlaczego ta osoba nazwała go idiotą, itp.taki całkowity brak przywłaszczenia swojej osoby, albo brak przywiązania do samego siebie O_o, cos w stylu mam długopis, jest mój ale jeżeli chcesz możesz go podeptać, bo nie jestem do niego wcale przywiązany. Tak jak ludzie, którzy w ogóle nie przywiązują sie do przedmiotów, tego co materialne, tak w tym przypadku ta osoba nie przywiązuje sie do samej siebie. (zabawnie to brzmi) Jest ponad tym wszystkim co się wokoło dzieje. Jestem w stanie to sobie wyobrazić, ale faktycznie słowami opisać trudno ;]
Swoją drogą to bardzo ciekawe i po części pokrywa się z moją filozofią życiowa (totalne opanowanie, zminimalizowanie emocji, przyjmowanie wszystkiego z całkowitym spokojem), ale się zastanawiam na ile taka osoba może zbliżyć się do drugiego człowieka, albo raczej czy w ogóle może się zbliżyć. Jeżeli postrzega wszystko z tak ogromnego dystansu to nie może się zaangażować w żadne uczucie, więź, bo to by automatycznie skróciło ten dystans hmmm