24 Cze 2016, Pią 22:39, PID: 554155
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Cze 2016, Pią 23:04 przez bulletskater.)
Mokebe nie jesteś kur.. żadnym śmieciem i przestań tak o sobie myśleć i mówić. Najgorsze co może być to jechanie samemu sobie - to się utrwala w podświadomości i potem są tego efekty w postaci jeszcze gorszej samooceny niż wcześniej.
Co do autora tematu - współczuję i życzę powodzenia. Poniekąd jakbym czytał o sobie z tym, że mam 25 lat. Nie skończyłem studiów przez fobię, coraz więcej znajomych się ode mnie odwraca, a raczej już to zrobiło. No ale co się dziwić? Jakby ktoś ode mnie nie odbierał telefonów non stop itd. to też bym pomyślał, że ma mnie gdzieś więc nie będę z siebie robił debila. Mogłem mieć trochę dziewczyn w życiu, a miałem tylko jedną i to bardzo krótko. Ta która obecnie mi się podoba... A zresztą o czym mowa jak ja od roku czasu, od powrotu z UK nawet do sklepu sam nie chodzę. 90% siedzenia w domu 10% wychodzenia. Myślę, że nie przesadziłem z proporcją haha. Uwierz mi, też odczuwam ciągłe napięcie, które mnie wykańcza. Chorób fizycznych mam też mnóstwo. Myślę, że jakiś wpływ na nie ma ten ciągły nieustający stres i napięcie. Ból brzucha czasem towarzyszy mi już w sekundę po obudzeniu się ze snu. Przecież to jest chore. A co do leków, nie chcę Cię martwić ale to nie jest takie kolorowe jak się może wydawać. Co z tego, że coś tam przytłumią jak będziesz chodził potem jak warzywo, mają pełno skutków ubocznych, a na dodatek kiedyś przestaną działać. Lekarze nie leczą, przykro mi to mówić. Też mam już tego dość, jestem 25 latkiem, a jestem tak tym zmęczony, że ciężko to nawet opisać słowami.
Jakbym teraz chciał iść na piwo... To hm. Jeszcze 2 lata temu miałbym do wyboru do koloru gdzie i z kim sobie iść posiedzieć. Dzisiaj? Jedną osobę? Może więcej ale to musiałbym się pewnie przez godzinę tłumaczyć z tego co się ze mną działo, czemu nie odbierałem itp.
Najgorsze jest to - z jednej strony tak mnie ciągnie na zewnątrz, tak mam czasem ochotę gdzieś posiedzieć na ławce w jakimś parku, przejść się gdziekolwiek, iść zawalczyć o swoje czyli np. zacząć ostro maić do dziewczyny, która mi się podoba, a z drugiej w 90% przypadków tyle to stresu i nerwów kosztuje każde wyjście, że jest się potem wykończonym i ma się ochotę zamknąć w domu na 2 tygodnie. Niech to wszystko szlag! A tak btw. masturbacja, pornografia ponoć BARDZO pogarsza fobię społeczną i zaprzestanie tego wielu osobom bardzo pomogło w zdobyciu większej odwagi itp. (no fap - reddit)
Z jednej strony wiem, że ten świat to jedna wielka fikcja. Taki matrix stworzony przez elity. Wystawiają nam banknoty zamiast marchewki i całe życie gonimy za nim jak te osły nad niczym się nie zastanawiając, same lemingi dookoła, a z drugiej i tak mam ogromny problem z wyjściem z domu.
Spróbuj sił z jakąś psychoterapią, medytacją, oddychaniem przeponą, podnoszeniem samooceny. Jest pełno książek na ten temat, filmików w necie.
Powodzenia życzę i no cóż mogę dodać... Myśl pozytywnie :-D
Co do autora tematu - współczuję i życzę powodzenia. Poniekąd jakbym czytał o sobie z tym, że mam 25 lat. Nie skończyłem studiów przez fobię, coraz więcej znajomych się ode mnie odwraca, a raczej już to zrobiło. No ale co się dziwić? Jakby ktoś ode mnie nie odbierał telefonów non stop itd. to też bym pomyślał, że ma mnie gdzieś więc nie będę z siebie robił debila. Mogłem mieć trochę dziewczyn w życiu, a miałem tylko jedną i to bardzo krótko. Ta która obecnie mi się podoba... A zresztą o czym mowa jak ja od roku czasu, od powrotu z UK nawet do sklepu sam nie chodzę. 90% siedzenia w domu 10% wychodzenia. Myślę, że nie przesadziłem z proporcją haha. Uwierz mi, też odczuwam ciągłe napięcie, które mnie wykańcza. Chorób fizycznych mam też mnóstwo. Myślę, że jakiś wpływ na nie ma ten ciągły nieustający stres i napięcie. Ból brzucha czasem towarzyszy mi już w sekundę po obudzeniu się ze snu. Przecież to jest chore. A co do leków, nie chcę Cię martwić ale to nie jest takie kolorowe jak się może wydawać. Co z tego, że coś tam przytłumią jak będziesz chodził potem jak warzywo, mają pełno skutków ubocznych, a na dodatek kiedyś przestaną działać. Lekarze nie leczą, przykro mi to mówić. Też mam już tego dość, jestem 25 latkiem, a jestem tak tym zmęczony, że ciężko to nawet opisać słowami.
Jakbym teraz chciał iść na piwo... To hm. Jeszcze 2 lata temu miałbym do wyboru do koloru gdzie i z kim sobie iść posiedzieć. Dzisiaj? Jedną osobę? Może więcej ale to musiałbym się pewnie przez godzinę tłumaczyć z tego co się ze mną działo, czemu nie odbierałem itp.
Najgorsze jest to - z jednej strony tak mnie ciągnie na zewnątrz, tak mam czasem ochotę gdzieś posiedzieć na ławce w jakimś parku, przejść się gdziekolwiek, iść zawalczyć o swoje czyli np. zacząć ostro maić do dziewczyny, która mi się podoba, a z drugiej w 90% przypadków tyle to stresu i nerwów kosztuje każde wyjście, że jest się potem wykończonym i ma się ochotę zamknąć w domu na 2 tygodnie. Niech to wszystko szlag! A tak btw. masturbacja, pornografia ponoć BARDZO pogarsza fobię społeczną i zaprzestanie tego wielu osobom bardzo pomogło w zdobyciu większej odwagi itp. (no fap - reddit)
Z jednej strony wiem, że ten świat to jedna wielka fikcja. Taki matrix stworzony przez elity. Wystawiają nam banknoty zamiast marchewki i całe życie gonimy za nim jak te osły nad niczym się nie zastanawiając, same lemingi dookoła, a z drugiej i tak mam ogromny problem z wyjściem z domu.
Spróbuj sił z jakąś psychoterapią, medytacją, oddychaniem przeponą, podnoszeniem samooceny. Jest pełno książek na ten temat, filmików w necie.
Powodzenia życzę i no cóż mogę dodać... Myśl pozytywnie :-D