16 Lis 2018, Pią 15:01, PID: 771632
Też mi ciężko myśleć o tym temacie. Szczególnie, że w tym roku zmarła mi babcia, jako pierwsza osoba z bliskiej rodziny. Oczywiście wiedziałam, że to nastąpi, bo kto nie wie, jak kończy się życie, ale to też było, jak zapalenie się w głowie lampki podpisanej "this shit is real", oni naprawdę będą umierać.
Moja rodzina jest mała, a ja jestem najmłodsza... Najbardziej przeraża mnie wizja wyparowania mojej mamy, z którą wciąż mieszkam, i z którą mam dobry kontakt. Myślę, że po takim wydarzeniu trzeba będzie mnie składać. Ale tu dochodzę do rozważań, które pojawiają się w mojej głowie, że nie wiadomo kto odejdzie pierwszy, że nie wiadomo jaka będzie wtedy sytuacja, że zawsze gdzieś w moim życiu pojawiał się ktoś, albo jakieś okoliczności, które nie pozwalały mi przepaść, przysłowiowy anioł stróż miał swoje pole do popisu. Więc staram się uznać, że być może nie mogę teraz wiedzieć wszystkiego i jak przyjdzie co do czego, to będzie inaczej niż teraz mogę sobie to wyobrazić. Ale są takie dni, kiedy w przyszłości widzę pustkę i otchłań. Na szczęście nie jest to myślenie stałe.
Moja rodzina jest mała, a ja jestem najmłodsza... Najbardziej przeraża mnie wizja wyparowania mojej mamy, z którą wciąż mieszkam, i z którą mam dobry kontakt. Myślę, że po takim wydarzeniu trzeba będzie mnie składać. Ale tu dochodzę do rozważań, które pojawiają się w mojej głowie, że nie wiadomo kto odejdzie pierwszy, że nie wiadomo jaka będzie wtedy sytuacja, że zawsze gdzieś w moim życiu pojawiał się ktoś, albo jakieś okoliczności, które nie pozwalały mi przepaść, przysłowiowy anioł stróż miał swoje pole do popisu. Więc staram się uznać, że być może nie mogę teraz wiedzieć wszystkiego i jak przyjdzie co do czego, to będzie inaczej niż teraz mogę sobie to wyobrazić. Ale są takie dni, kiedy w przyszłości widzę pustkę i otchłań. Na szczęście nie jest to myślenie stałe.