28 Kwi 2008, Pon 12:36, PID: 21158
Perdida napisał(a):Miałam dzisiaj pewien występ publiczny, tzn stałam i klaskałam, ale przed sporym tłumem ludu. Jakoś przeżyłam. Dopóki nie muszę mówić ani pokazywać nic "od siebie", improwizowanego, to nie jest aż tak źle.
gratulacje .....u mnie wyjście na środek odebranie świadectwa w szkole było już krępujące.
Jakiś czas temu znowu miałem wystąpienie musiałem powiedzieć jadno zdanie (dobrze że mnie zaskoczono znienacka, bo bym tego nie zrobił , albo już odliczał bym czas do wyroku śmierci) ale do 50-60 osób..... dochodziłem do siebie 6 godzin po tym.
Te wystąpienia mnie dobijają, jakoś strachu nie umiem przezwyciężyć