08 Paź 2008, Śro 10:21, PID: 75411
Jejku, jak czytam te Wasze wypowiedzi, to jakbym sama o sobie czytała... totalny paraliż podczas wypowiedzi publicznych... studiuję, ale w szkole też nienawidziłam w-f, gry zespołowe były koszmarem, i za wszelką cenę załatwiałam sobie zwolnienie całoroczne (a że mam problemy z kręgosłupem, to się udawało)... no a teraz wylądowałam na farmacji. Z tym, że jeszcze rok temu nie trzęsły mi się ręce... a teraz nie radzę sobie na laboratoriach. Wiem,że leki to nie wszystko, ale wczoraj dostałam receptę od psychiatry i mam nadzieję, że dzieki temu jakoś przetrwam.
A poza tym też czekają mnie seminaria na studiach, kiedyś jak wygłaszałam coś to prawie zemdlałam z przerażenia Nie rozumiem czemu, ale wszyscy tego na tym forum nie rozumiemy, bo ta fobia jest irracjonalna.
Niestety, ja też często mam ochotę wesprzeć się alkoholem, bo to mi naprawdę pomaga, jedyne, co się boję, o że ktoś to wyczuje... albo że trochę mi się język poplacze, ale i tak ledwo co gadam, więc to drugie to chyba nie problem... Jezu, nie wiem, jak ja zdałam maturę ustną z polskiego na 20 pkt... stałam jak zahipnotyzowana, ale i tak komisja była zadziwiona, jak się można tak stresować
A poza tym też czekają mnie seminaria na studiach, kiedyś jak wygłaszałam coś to prawie zemdlałam z przerażenia Nie rozumiem czemu, ale wszyscy tego na tym forum nie rozumiemy, bo ta fobia jest irracjonalna.
Niestety, ja też często mam ochotę wesprzeć się alkoholem, bo to mi naprawdę pomaga, jedyne, co się boję, o że ktoś to wyczuje... albo że trochę mi się język poplacze, ale i tak ledwo co gadam, więc to drugie to chyba nie problem... Jezu, nie wiem, jak ja zdałam maturę ustną z polskiego na 20 pkt... stałam jak zahipnotyzowana, ale i tak komisja była zadziwiona, jak się można tak stresować