17 Paź 2008, Pią 21:09, PID: 79011
anima_sola napisał(a):Ja przyzwyczaiłam się do niej w takim sensie, że codziennie muszę się z nią zmagać.W tym sensie ja też się przyzwyczaiłem. Tak się czasami zastanawiałem, co by było gdybyśmy całkowicie zaakceptowali to, że np. podczas występu publicznego wyjdziemy na idiotów? To, że inni zobaczą nasze irracjonalne zdenerwowanie. Gdybyśmy mieli wewnętrzne przyzwolenie na to... Bo czym tak naprawdę jest strach przed sytuację w której widzimy siebie zestresowanych i zalęknionych stojących na środku klasy? Jest to strach przed własnymi negatywnymi myślami i doznaniami fizycznymi - bo tak naprawdę do tego to się sprowadza... Boimy się tego jak się będziemy czuli podczas tego stresującego wydarzenia i po nim.
Możemy więc zaakceptować te przykre doznania i myśli.W zasadzie cóż możemy uczynić więcej? Jeżeli to zrobimy, możemy powiedzieć ze współczuciem do samego siebie: "nie winię się za tą sytuację, zrobiłem wszystko co mogłem".