02 Lis 2008, Nie 2:47, PID: 84478
Ach, szkoło, szkoło, ukochana szkoło. Nienawidzimy cię z całego serca, ale jesteś przykrą konieczością.
Milena, rozumiem Cię, chociaż w moim przypadku nie było aż tak drastycznych akcji. Nieobecna jestem często. Czasem po prostu czuję tak silny stres, że decyduję się zostać w domu. Czasem wolę nie iść do szkoły i pouczyć się przedmiotów, z których zdaję maturę, a nie denerwować się na chemii, bo coś w tym roku opętało nauczycielkę, i pyta na każdej lekcji po dziesięć osób.
Poza tym uważam, że szkoła zabija kreatywność, ciekawość świata, pasje. Lekcje prowadzone są ciągle w ten sam sposób: wchodzimy do sali, małe odpytywanko- duży stres, monotonna paplanina nauczycielki, która zdaje się być zmęczona życiem, nauczanym przedmiotem, nami.
Biologia i geografia, które same w sobie są bardzo ciekawymi dziedzinami, kojarzą mi się z nudną lekcją i nerwowym zerkaniem na zegarek.
Mam z kim pogadać na przerwach, powymieniać zdania na różne tematy i chyba nie widać po mnie, jak bardzo jestem wyczerpana. Codziennie przed pójściem do szkoły czuję ciężar związany z przebywaniem w dużej grupie osób. Po ośmiu lekcjach jestem tak zmęczona obecnością tych wszystkich ludzi, że nic mi się już nie chce.
Milena, rozumiem Cię, chociaż w moim przypadku nie było aż tak drastycznych akcji. Nieobecna jestem często. Czasem po prostu czuję tak silny stres, że decyduję się zostać w domu. Czasem wolę nie iść do szkoły i pouczyć się przedmiotów, z których zdaję maturę, a nie denerwować się na chemii, bo coś w tym roku opętało nauczycielkę, i pyta na każdej lekcji po dziesięć osób.
Poza tym uważam, że szkoła zabija kreatywność, ciekawość świata, pasje. Lekcje prowadzone są ciągle w ten sam sposób: wchodzimy do sali, małe odpytywanko- duży stres, monotonna paplanina nauczycielki, która zdaje się być zmęczona życiem, nauczanym przedmiotem, nami.
Biologia i geografia, które same w sobie są bardzo ciekawymi dziedzinami, kojarzą mi się z nudną lekcją i nerwowym zerkaniem na zegarek.
Mam z kim pogadać na przerwach, powymieniać zdania na różne tematy i chyba nie widać po mnie, jak bardzo jestem wyczerpana. Codziennie przed pójściem do szkoły czuję ciężar związany z przebywaniem w dużej grupie osób. Po ośmiu lekcjach jestem tak zmęczona obecnością tych wszystkich ludzi, że nic mi się już nie chce.