08 Paź 2016, Sob 19:03, PID: 583221
Nie jestem głupcem, żeby od razu się tak nakręcać. Tak, mam z nią kontakt i zwyczajnie mnie coraz bardziej interesuje. Rozróżniam zakochanie od zauroczenia. Na to pierwsze ktoś musiałby mi pozwolić. Znam ją dłużej ale długo nie utrzymywaliśmy bliższych kontaktów. Dopiero od paru miesięcy to się zaczęło nasilać. Mnie boli po prostu świadomość blokady. To jest niezdrowe, że mam takie zahamowania. O to mi chodzi. Przez to nigdy się nie dowiem po jakim stąpam gruncie. Chcę nie mieć oporów i tyle. Nie martwcie się o moją potencjalną desperację. Czy ona zmniejsza lub zwiększa dystans ? Czasami wysilałem się na niby przypadkowy dotyk kiedy np. coś sobie pożyczamy, ale z mojej perspektywy to nie ma dużego znaczenia. Jednak mam wrażenie, że czasem rzucała aluzję, które mogłyby sugerować, że chodzi jej o coś konkretnego, raz jej chodziło o kino, potem o wino, innym razem bodajże na początku wakacji sama się niepokoiła chwilowo urwanym kontaktem internetowym (mieszkamy w różnych miastach). Kiedy przyjechała na kilka godzin do mojego miasta w sprawach formalnych sama wyszła z inicjatywą. Co do tego lęku o zawalenie sytuacji jest on istotny, bo w moim życiu nie ma dużo koleżanek, a tym bardziej takich, z którymi utrzymywałbym regularny kontakt i jednocześnie wpadałyby mi w oko. Coś takiego rzadko się zdarza w moim życiu i nie chcę, żeby takie chwile były psute przez moje irracjonalne blokady. Mam nadzieję, że wszystko zrozumieliście.