17 Kwi 2008, Czw 19:48, PID: 20116
Prostytutki,obojętnie czy pracujące w agencji,czy przyjmujące klientów u siebie w domu,czy tirówki - wszystkie mają zrytą psychikę...Nie wierzę w to,aby ich zajęcie było obojętne dla ich zdrowia psychicznego!A co do friendlyfuck uważam,że wspólne mieszkanie i sypianie ze sobą jest zobowiązaniem i jakby nie było zbliża do siebie ludzi.Prędzej jedna czy druga strona się zaangażuje...i co wtedy?
Tak się składa,że przeżyłem swój pierwszy raz z prostytutką,w jej domu.Było to kilka lat temu w Walentynki.W nocy przed tym dniem dostałem strasznego ataku depresji,połączonego z myślami samobójczymi.Całą noc,jak nigdy przedtem i potem myślałem,jak by tu skończyć ze sobą...Wtedy bardzo chciałem mieć kogoś,byłem zdesperowany i nie widziałem sensu życia.Przytłaczała mnie myśl,że inni mają już swoje pary,a ja ciągle sam i ciągle prawiczek.Zdecydowałem w końcu,że nie popełnie samobójstwa,tylko pójdę do prostytutki.Ale nie do agencji,tylko do dziewczyny,która świadczy takowe usługi w swoim domu.
Po południu obdzwoniłem chyba wszystkie takie k...y w mieście i wybrałem taką jedną,która miała najmilszy głos.Wysupłałem wszystkie swoje oszczędności i poszłem do niej na umówioną godzinę.Brunetka,długie włosy,obfity biust...Na początku było nawet miło,ale później okazało się,że ona lubi ostro i brutalnie,a ja chciałem wprost przeciwnie.Było nawet fajnie,ale nie tak jak mogłoby być z ukochaną osobą.No ale jakoś stanąłem na wysokości zadania i przeszłem przez to Stwierdziła potem,że nieźle ją pieprzyłem.
Nie poprawiło mi to nastroju,wprost przeciwnie - miałem strasznego kaca moralnego.Zawsze marzyłem,że ten pierwszy raz będzie z ukochaną osobą,że będzie romantycznie,czule...
Dzisiaj już bym czegoś takiego nie zrobił.I nie chodzi tylko o kasę czy o ewentualne choroby.Naprawdę bardzo brakuje mi seksu,tak,że nie znajduję słów,aby to opisać,ale jak znowu miałoby być tak jak wtedy,to już wolę z własną ręką Przynajmniej wychodzi taniej
Tak się składa,że przeżyłem swój pierwszy raz z prostytutką,w jej domu.Było to kilka lat temu w Walentynki.W nocy przed tym dniem dostałem strasznego ataku depresji,połączonego z myślami samobójczymi.Całą noc,jak nigdy przedtem i potem myślałem,jak by tu skończyć ze sobą...Wtedy bardzo chciałem mieć kogoś,byłem zdesperowany i nie widziałem sensu życia.Przytłaczała mnie myśl,że inni mają już swoje pary,a ja ciągle sam i ciągle prawiczek.Zdecydowałem w końcu,że nie popełnie samobójstwa,tylko pójdę do prostytutki.Ale nie do agencji,tylko do dziewczyny,która świadczy takowe usługi w swoim domu.
Po południu obdzwoniłem chyba wszystkie takie k...y w mieście i wybrałem taką jedną,która miała najmilszy głos.Wysupłałem wszystkie swoje oszczędności i poszłem do niej na umówioną godzinę.Brunetka,długie włosy,obfity biust...Na początku było nawet miło,ale później okazało się,że ona lubi ostro i brutalnie,a ja chciałem wprost przeciwnie.Było nawet fajnie,ale nie tak jak mogłoby być z ukochaną osobą.No ale jakoś stanąłem na wysokości zadania i przeszłem przez to Stwierdziła potem,że nieźle ją pieprzyłem.
Nie poprawiło mi to nastroju,wprost przeciwnie - miałem strasznego kaca moralnego.Zawsze marzyłem,że ten pierwszy raz będzie z ukochaną osobą,że będzie romantycznie,czule...
Dzisiaj już bym czegoś takiego nie zrobił.I nie chodzi tylko o kasę czy o ewentualne choroby.Naprawdę bardzo brakuje mi seksu,tak,że nie znajduję słów,aby to opisać,ale jak znowu miałoby być tak jak wtedy,to już wolę z własną ręką Przynajmniej wychodzi taniej