24 Sie 2008, Nie 14:32, PID: 58658
Ja teraz widzę, że z dziewczyną z którą chodziłem pół roku temu to było porządanie, nie miłość Może zauroczenie. Obudziły się we mnie takie zwierzęce instynkty że sam się sobie dziwiłem na co mnie stać. Cały stres, lęk przed dziewczynami, przed ludźmi ze mnie zszedł po tabletkach i zapragnąłem się zaspokoić heh. Nie żebym był jakimś napaleńcem, nie poszedłem z nią do łóżka po pierwszej randce. Ale po prostu to było dla mnie coś niesamowitego, takie bezstresowy kontakt z dziewczyną, ta bliskość, przytulanie, całowanie. Kurde, nie wiem czy jeszcze kiedyś tego doznam