26 Wrz 2008, Pią 19:00, PID: 71132
Jego problem to nieumiejętność rozmawiania i mówienia o: uczuciach, potrzebach, pragnieniach. Chciałam tu sprecyzować, co mi doskwiera. W łóżku jest super (!), ale jest tak, że aby mogło być super, inicjatywa jest przeważnie z mojej strony (kiedy jest z jego inicjatywy: po alkoholu, w sytuacjach niewygodnych, np noc spędzana w domu mojej babci, grill na działce --> a wtedy ja się stresuję) Chodzi mi o to, że nie chcę, aby był "maskotką" w moich dłoniach, chcę poczuć, że to on tym razem mnie POŻĄDA i gdy się powstrzymuję, on spokojnie zasypia. Bo gdybym COŚ zaczęła, to by do CZEGOŚ doszło i byłoby fajnie. Nie chcę się powstrzymywać, ale nie chcę też być za każdym razem stroną inicjującą. Mam chyba za dużo energii
podsumowanie: 1)kiedy ja chcę, jest - i jest fajnie
2)kiedy czekam na jego krok [w normalnych warunkach] : nie ma nic...
podsumowanie: 1)kiedy ja chcę, jest - i jest fajnie
2)kiedy czekam na jego krok [w normalnych warunkach] : nie ma nic...