05 Cze 2009, Pią 16:21, PID: 154640
Witam wszystkich.
To mój pierwszy post, więc od tego chciałbym zacząć. Zawsze byłem nieśmiały, starałem się sobie jakoś z tym radzić, nie myśleć o tym i marginalizować tą cechę.
Ostatnio jednak miało miejsce wydarzenie, o którym chciałbym napisać.
Ostatnio zapisałem się na wolontariat, w którym zawsze chciałem uczestniczyć. Jest to między innymi sposób na sprawdzenie siebie, kolejna próba radzenia sobie z lękiem przed przebywaniem w zupełnie nowym środowisku, wśród nowych ludzi...Staram się nie myśleć o tym pod kątem tego, czego się obawiam, raczej o ciekawych osobach które na pewno poznam i pewnie z czasem polubię...
W związku z powyższym wczoraj zadzwonił do mnie jakiś facet. Odebrałem mechanicznie, myśląc, że to ktoś znajomy. Mówił, że jest z telewizji, pytał czy nie zgodziłbym się współpracować, przed kamerą, jakiś wywiad może...
Byłem zupełnie sparaliżowany. Fizyczny strach, szybkie tętno, suchość w gardle zupełna niemożliwość wypowiedzenia się...Facet mnie uspokaja, mówi jak do dziecka, ja tylko yyyy...aaaa....w końcu daje za wygraną, mówi, że będziemy w kontakcie. Byłem po tym zupełnie zdruzgotany,
czułem straszny wstyd. Myślę nawet czy nie odwołać wyjazdu...
Zrozumiałem że to nie jest po prostu nieśmiałość, że muszę przestać to lekceważyć, zauważyłem również, jak wiele w życiu sytuacji staram się unikać...Dobrze wyrzucić coś takiego z siebie...uff
To mój pierwszy post, więc od tego chciałbym zacząć. Zawsze byłem nieśmiały, starałem się sobie jakoś z tym radzić, nie myśleć o tym i marginalizować tą cechę.
Ostatnio jednak miało miejsce wydarzenie, o którym chciałbym napisać.
Ostatnio zapisałem się na wolontariat, w którym zawsze chciałem uczestniczyć. Jest to między innymi sposób na sprawdzenie siebie, kolejna próba radzenia sobie z lękiem przed przebywaniem w zupełnie nowym środowisku, wśród nowych ludzi...Staram się nie myśleć o tym pod kątem tego, czego się obawiam, raczej o ciekawych osobach które na pewno poznam i pewnie z czasem polubię...
W związku z powyższym wczoraj zadzwonił do mnie jakiś facet. Odebrałem mechanicznie, myśląc, że to ktoś znajomy. Mówił, że jest z telewizji, pytał czy nie zgodziłbym się współpracować, przed kamerą, jakiś wywiad może...
Byłem zupełnie sparaliżowany. Fizyczny strach, szybkie tętno, suchość w gardle zupełna niemożliwość wypowiedzenia się...Facet mnie uspokaja, mówi jak do dziecka, ja tylko yyyy...aaaa....w końcu daje za wygraną, mówi, że będziemy w kontakcie. Byłem po tym zupełnie zdruzgotany,
czułem straszny wstyd. Myślę nawet czy nie odwołać wyjazdu...
Zrozumiałem że to nie jest po prostu nieśmiałość, że muszę przestać to lekceważyć, zauważyłem również, jak wiele w życiu sytuacji staram się unikać...Dobrze wyrzucić coś takiego z siebie...uff