12 Mar 2017, Nie 20:15, PID: 620623
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Mar 2017, Nie 20:27 przez Zasió.)
ves - robol zarabia teraz znacznie więcej niż byle jaki magister
jeśli jest sie słabym intelektualnie i nie ma jakichś defektów, które uniemożliwiają w praktyce bycie wykwalifikowanym robolem, to nie ma sensu iść na studia.
sam wiele bym dał za lepszy wzrok, trochę bardziej ścisły umysł i bycie jakimś tam "fachowcem" od kładzenia przewodów elektrycznych czy innych rur gazowych.
a tak zapie...m za 1500 zł i co z tego, że jak dzień luźny, to się ponudzę i w sieci posiedzę?
tylko hemoroidów się nabawię i d*pa rośnie.
no tak, zawsze można byc jakimś "managerem" czy innym "przedstawicielem' lub "kierownikiem po zarządzaniu", ale fobia/introwertyzm raczej nie pomagają.
sam nie mam przyjaciół i znajomych, jedyne, juz zresztą byłe koleżanki ze studiów - obecnie pani doktor nauk prawnych oraz pani adwokat - pewnie byłyby wyrozumiałe. ciekawe co pomyślałaby reszta osób, z którymi sie spotykałem, nawet ci postrzegani jako mniej pracowici/inteligentni ode mnie robią aplikację - rok temu natknąłem się, przechodząc koło sądu, na jednego takiego...
co prawda jakiś robol to i tak co innego niz sprzedawca na śmieciówce czy sprzątaczka, ale taki już kelner/kelnerka... początki pewnie trudne, ale potem są restauracje i restauracje... itp. itd...
jeśli jest sie słabym intelektualnie i nie ma jakichś defektów, które uniemożliwiają w praktyce bycie wykwalifikowanym robolem, to nie ma sensu iść na studia.
sam wiele bym dał za lepszy wzrok, trochę bardziej ścisły umysł i bycie jakimś tam "fachowcem" od kładzenia przewodów elektrycznych czy innych rur gazowych.
a tak zapie...m za 1500 zł i co z tego, że jak dzień luźny, to się ponudzę i w sieci posiedzę?
tylko hemoroidów się nabawię i d*pa rośnie.
no tak, zawsze można byc jakimś "managerem" czy innym "przedstawicielem' lub "kierownikiem po zarządzaniu", ale fobia/introwertyzm raczej nie pomagają.
sam nie mam przyjaciół i znajomych, jedyne, juz zresztą byłe koleżanki ze studiów - obecnie pani doktor nauk prawnych oraz pani adwokat - pewnie byłyby wyrozumiałe. ciekawe co pomyślałaby reszta osób, z którymi sie spotykałem, nawet ci postrzegani jako mniej pracowici/inteligentni ode mnie robią aplikację - rok temu natknąłem się, przechodząc koło sądu, na jednego takiego...
co prawda jakiś robol to i tak co innego niz sprzedawca na śmieciówce czy sprzątaczka, ale taki już kelner/kelnerka... początki pewnie trudne, ale potem są restauracje i restauracje... itp. itd...