09 Maj 2017, Wto 21:05, PID: 700955
Cytat:ale Ciebie chyba proza nie interesuje, więc ten problem masz z głowy.
Skąd taki wniosek? Wprost przeciwnie : Wspominałam w pierwszym poście, że pisze wspólne opowiadanie/pseudo-rpga z kilkoma osobami
Nie wiem czy nie obycie w interakcjach z ludźmi ma jakieś mocne oddziaływanie na dialogi. Mówiono mi, że dialogi moich postaci wychodzą bardzo naturalnie i mi samej, rozpisywanie interakcje między postaciami sprawiają największy fun. Myślę że chyba większy wpływ ma na to oczytanie, wiedza, wrażliwość, obserwacja ludzi itd.
Ostatni akapit, to coś co oddaje kwintesencje tego wszystkiego. Ostatnio przez to że bardziej się umartwiam nad realnym życiem, to nie mogę się przez to cieszyć w pełni pisaniem. Jak tylko zatopię się w swój świat różnej maści wyobrażeń, pojedynczych scenek z moimi ulubieńcami, to czuję wtedy taki przypływ szczęścia.
A wracając do tych przyziemnych spraw, to za miesiąc kończy mi się umowa w pracy, mam mieć załatwione przedłużenie na jeszcze jakiś tam okres czasu. Perspektywa siedzenia w tej pracy jeszcze i nawet choćby miesiąca dołuję mnie i chciałabym już się uwolnić od tej roboty, ale z drugiej strony jak przeglądam oferty, to jeszcze bardziej szlag mnie trafia i cytując: "To jest k** dramat". Odnoszę wrażenie że w tym kraju, a przynajmniej w Krakowie, jeśli nie jesteś programistą lub jakimś mendażerem uj-wie-czego, to do wyboru masz:
- bycie domokrążcą
- stalkowanie ludzi przez telefon
- mycie garów
- bycie murzynem na taśmie
- sprzątnie
- praca na kasie
Nie mam nie wiadomo jakich wymagań, bo zdaję sobie sprawę z tego, że w mojej obecnej sytuacji pole do popisu mam ograniczone, mogłabym nawet i na kasę iść, ale niekoniecznie do spożywczego/monopolowego/plantacje w galeriach handlowych.
I jak tu mieć motywacje do czegokolwiek...choć właściwie to powinno mnie motywować do działania, żeby mieć jakieś lepsze możliwości niż wybierać między tylko o innym kształcie i konsystencji, które i tak finalnie tak samo śmierdzi. Paradoksalnie, to mnie nie motywuje, a bardziej załamuję.