12 Cze 2017, Pon 18:08, PID: 704586
Z czego się utrzymuję ? Z dawania pieniędzy ze studiów(stypendium socjalne 300zł) rodzicom co miesiąc. I nic więcej nie mam, jakieś przyjemności ? Co rodzice kupią i jeśli mi dadzą jakąś czekoladę czy coś to mam, a tak wszystkie dosłownie pieniądze oddaje. Na studiach sobie nie radzę, I semestr dwa nie zaliczone przedmioty, II semestr znowu problemy i to czuję większe niż w I tak więc będzie trzeba poprawiać z 5 trudnych przedmiotów - nie podołam. Studenci na początku mojego studiowania stosowali mobbing słowny, jakieś wyśmianie, później się przyzwyczaili trochę, ale widzą jakim jestem dziwakiem, np. nie rozumieją czemu nie chce z nimi wracać autobusem do domu, oni na siebie po zajęciach czekają, ja nie, i często idę na następny przystanek lub czekam na następny tramwaj. Przedrzeźniają mnie często. Z prostych przedmiotów jak matematyka, fizyka, programowanie idzie się nauczyć, jakieś całki etc. nie są straszne w porównaniu do przedmiotów do których nie sposób znaleźć wiedzy potrzebnej do zaliczenia. Do tego dochodzi brak dalszej perspektywy, z racji iż wiem jak byłem wszędzie traktowany przez innych to wiem że studia mi nic nie dadzą, bo w żadnej pracy nie znajdę ludzi którzy by mnie choć troszkę polubili, pracodawcy w normalnych pracach nawet nie chcą mnie zatrudniać - i nie chodzi tu o kwalifikacje, bo stwierdzili to po rozmowie ze mną, widzieli jak się zachowuje, wiedzieli że popsuję im tam morale pracowników, będą się przy mnie stresować etc.
25 lat, z 3 lata byłem w UP zarejestrowany, przepracowałem łącznie z 1 miesiąc w 4 albo 5 firmach produkcyjnych, w żadnej nie wytrzymałem dłużej niż tydzień. Mobbing i moje samopoczucie idąc tam każdego dnia nie do opisania. Pobudka o 4,5 autobusem 1h w jedną stronę, o 13/14 koniec pracy 1h powrotu. o 16 w domu, zmęczenie sięga zenitu, w telewizji władcy niewolników mówią jak trzeba żyć robakom. Nogi na+ą, z 4h człowiek odpoczywa, otrząsa się po pracy. 20 godzina i zaraz trzeba spać bo o 4 pobudka. Wspaniałe życie + całkowite gnojenie w pracy przez ludzi = [...]. Inni ludzie oczywiście pracują - ale bez tego drugiego -> im ludzie dodają energii w pracy i mogą jakoś tą energię wykorzystać w ciągu dnia. U mnie praca zabiera energię + ludzie zabierają energię równie dobitnie. To zbyt duża mieszanka utraty energii, człowiek traci wszelkie siły, czuje się jak wyciśnięta ścierka do ostatniej kropli, jak niewolnik przywiązany do łańcucha w miejscu pracy - bo ja traciłem poczucie czasu - czułem że jestem w pracy nie 8h a 24h, bo sen 10-12h + praca 8h + 3h na dojazdy + odpoczynek bez relaksu żadnego 3h = jesteś w pracy wracasz -> i zanim się obejrzysz już jest rano i znowu praca w zakładzie pracy. Szapo ba dla kolesi którzy wymyślili ten świetnie działający system niewolniczy - że się ludzie na to zgodzili... na KFC, pizze hut ludzie nie mogą sobie pozwolić - a to restauracje dla mas - a co dopiero mówić o normalnych restauracjach z normalnym jedzeniem, dobrym jakościowo i smakowo. Internet który powoduje chaos w mózgu, głupoty, oglądanie przez dzieci i ostatnio przez dorosłych streamy z gierek, z życia patologii etc. - i tak całymi dniami. To ma być ten piękny system według mediów i polityków. A w rzeczywistości ludzie jedzą ryż, czasem kurczaka, makaron ze zważoną śmietaną z biedronki, zepsute/przeterminowane przekąski z biedronki po których są nieprzyjemności trawienne etc. - a to tylko jedzenie... Nie mówiąc o własnościach typu mieszkanie, działka, dom, samochód etc. To jest śmiech na sali. Gdzie rewolucje ? Gdzie ? Gdzie ? Gdzie ? Dziękuję.
25 lat, z 3 lata byłem w UP zarejestrowany, przepracowałem łącznie z 1 miesiąc w 4 albo 5 firmach produkcyjnych, w żadnej nie wytrzymałem dłużej niż tydzień. Mobbing i moje samopoczucie idąc tam każdego dnia nie do opisania. Pobudka o 4,5 autobusem 1h w jedną stronę, o 13/14 koniec pracy 1h powrotu. o 16 w domu, zmęczenie sięga zenitu, w telewizji władcy niewolników mówią jak trzeba żyć robakom. Nogi na+ą, z 4h człowiek odpoczywa, otrząsa się po pracy. 20 godzina i zaraz trzeba spać bo o 4 pobudka. Wspaniałe życie + całkowite gnojenie w pracy przez ludzi = [...]. Inni ludzie oczywiście pracują - ale bez tego drugiego -> im ludzie dodają energii w pracy i mogą jakoś tą energię wykorzystać w ciągu dnia. U mnie praca zabiera energię + ludzie zabierają energię równie dobitnie. To zbyt duża mieszanka utraty energii, człowiek traci wszelkie siły, czuje się jak wyciśnięta ścierka do ostatniej kropli, jak niewolnik przywiązany do łańcucha w miejscu pracy - bo ja traciłem poczucie czasu - czułem że jestem w pracy nie 8h a 24h, bo sen 10-12h + praca 8h + 3h na dojazdy + odpoczynek bez relaksu żadnego 3h = jesteś w pracy wracasz -> i zanim się obejrzysz już jest rano i znowu praca w zakładzie pracy. Szapo ba dla kolesi którzy wymyślili ten świetnie działający system niewolniczy - że się ludzie na to zgodzili... na KFC, pizze hut ludzie nie mogą sobie pozwolić - a to restauracje dla mas - a co dopiero mówić o normalnych restauracjach z normalnym jedzeniem, dobrym jakościowo i smakowo. Internet który powoduje chaos w mózgu, głupoty, oglądanie przez dzieci i ostatnio przez dorosłych streamy z gierek, z życia patologii etc. - i tak całymi dniami. To ma być ten piękny system według mediów i polityków. A w rzeczywistości ludzie jedzą ryż, czasem kurczaka, makaron ze zważoną śmietaną z biedronki, zepsute/przeterminowane przekąski z biedronki po których są nieprzyjemności trawienne etc. - a to tylko jedzenie... Nie mówiąc o własnościach typu mieszkanie, działka, dom, samochód etc. To jest śmiech na sali. Gdzie rewolucje ? Gdzie ? Gdzie ? Gdzie ? Dziękuję.