15 Lip 2017, Sob 11:09, PID: 707091
Mam problem z moim ojcem...
Sytuacja jest taka, że praca, którą mi załatwił przez swoją znajomą, a której tak nie cierpię...udało mi się załatwić żebym miała wolne na 2 miechy i żebym wróciła tam od sierpnia, choć wcale nie zamierzałam tam wracać i to był błąd z mojej strony, że nie byłam od początku szczera, choć pewnie gadka i tak by była ta sama. W każdym razie chciałam z rodzicami o tym porozmawiać powiedzieć im o tym, że tam nie wrócę, ale niestety zdarzyło się coś czego nie przewidziałam - ta znajoma 1 zadzwoniła do mojego ojca czy mi załatwić tą pracę od sierpnia, bo ona idzie na urlop i ojciec powiedział że tak...rozmawiałam z nim że ja tam nie chcę, że nie cierpię tej pracy i żeby mi dał numer do tej kobiety, że sama to odkręcę, dał mi go, ale on mnie nie rozumie. Jego nie obchodzi to, że mi ta praca nie odpowiada, liczy się tylko dla niego to, co ta znajoma powie, ja jestem niewdzięczna i odrzucam pomoc (o którą tak naprawdę nie prosiłam)...a ja nie chcę na tej kobiecie wisieć, chcę móc jak normalny, wolny człowiek, sama wybierać sobie pracę, jak mi coś nie odpowiada to po prostu zmienić, a nie czuć presje, że potem będzie głupio bo mi ktoś załatwił, trzeba się tłumaczyć przed kimś i bla bla....ojciec stwierdził żebym nigdy więcej nie przychodziła i go nie prosiła żeby mi cokolwiek załatwiał i mam sobie radzić sama. Boli mnie to, wiem że to jest czysty szantaż z jego strony, chcę wymusić na mnie żebym zrobiła tak jak on chce. Przez to też zaczynam się łamać, a ja naprawdę nie chcę tam wracać nawet tylko na te 3 miesiące...pomóżcie, co mam robić?
Sytuacja jest taka, że praca, którą mi załatwił przez swoją znajomą, a której tak nie cierpię...udało mi się załatwić żebym miała wolne na 2 miechy i żebym wróciła tam od sierpnia, choć wcale nie zamierzałam tam wracać i to był błąd z mojej strony, że nie byłam od początku szczera, choć pewnie gadka i tak by była ta sama. W każdym razie chciałam z rodzicami o tym porozmawiać powiedzieć im o tym, że tam nie wrócę, ale niestety zdarzyło się coś czego nie przewidziałam - ta znajoma 1 zadzwoniła do mojego ojca czy mi załatwić tą pracę od sierpnia, bo ona idzie na urlop i ojciec powiedział że tak...rozmawiałam z nim że ja tam nie chcę, że nie cierpię tej pracy i żeby mi dał numer do tej kobiety, że sama to odkręcę, dał mi go, ale on mnie nie rozumie. Jego nie obchodzi to, że mi ta praca nie odpowiada, liczy się tylko dla niego to, co ta znajoma powie, ja jestem niewdzięczna i odrzucam pomoc (o którą tak naprawdę nie prosiłam)...a ja nie chcę na tej kobiecie wisieć, chcę móc jak normalny, wolny człowiek, sama wybierać sobie pracę, jak mi coś nie odpowiada to po prostu zmienić, a nie czuć presje, że potem będzie głupio bo mi ktoś załatwił, trzeba się tłumaczyć przed kimś i bla bla....ojciec stwierdził żebym nigdy więcej nie przychodziła i go nie prosiła żeby mi cokolwiek załatwiał i mam sobie radzić sama. Boli mnie to, wiem że to jest czysty szantaż z jego strony, chcę wymusić na mnie żebym zrobiła tak jak on chce. Przez to też zaczynam się łamać, a ja naprawdę nie chcę tam wracać nawet tylko na te 3 miesiące...pomóżcie, co mam robić?