11 Sty 2009, Nie 18:45, PID: 109383
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Sty 2009, Nie 18:47 przez Rock 89.)
Ja w sumie też chyba się tak zachowuję. Często się zastanawiam, jak wyglądam, czy wszystko ok. A jak ktoś spojrzy, to ciekawe dlaczego? Ograniczyłem to nieco, pozbyłem się tego lęku, ale gdzieś i tak mnie to męczy. Zanim wyjdę do szkoły, to staram się jakoś się doprowadzić do porządku, ale jednocześnie wyglądać tak, jakbym się o to za bardzo nie troszczył.
A jeśli chodzi o maskę to staram się unikać udawania. Powiedziałem sobie, że z tym koniec... będę robił tylko to, co dla mnie korzystne. Walczyć z problemami, owszem, zamierzam, ale przecież nie będę udawał towarzyskiego. Generalnie, porozmawiać z jedną osobą, nawet z dziewczyną na normalne tematy już mogę. Kiedyś by to było niemożliwe, jak podchodzi więcej, to już są schody w górę. Ale oni wszyscy muszą się też nauczyć, że taki jestem... mogą porozmawiać prawie normalnie, ale w cztery oczy. Maska to coś, czym się brzydzę. Dyskredytuje mnie to we własnych oczach
A jeśli chodzi o maskę to staram się unikać udawania. Powiedziałem sobie, że z tym koniec... będę robił tylko to, co dla mnie korzystne. Walczyć z problemami, owszem, zamierzam, ale przecież nie będę udawał towarzyskiego. Generalnie, porozmawiać z jedną osobą, nawet z dziewczyną na normalne tematy już mogę. Kiedyś by to było niemożliwe, jak podchodzi więcej, to już są schody w górę. Ale oni wszyscy muszą się też nauczyć, że taki jestem... mogą porozmawiać prawie normalnie, ale w cztery oczy. Maska to coś, czym się brzydzę. Dyskredytuje mnie to we własnych oczach