19 Gru 2008, Pią 12:06, PID: 102521
heh Franciszek rozumiem cię bardzo dobrze - sama miałam identyczne przeżycia z klasowymi Wigiliami... ile to razy trzeba było wycierać dłonie o spódnicę... zawsze chciałam mieć to jak najszybciej za sobą, wiedziłaam że każdy życzy to samo itd. ale jak to z FS w głowie miałam myśli, że może powinnam życzyć coś oryginalnego itd.
Jesze gorzej było z klasowym Mikołajem... OGROMNY stres czy prezent który kupiłam się spodoba... jak Mikołaj polegal na tym, że niby nikt nie wiedział od kogo dostanie to i tak byłam cała czerwona i spocona obserwując obdarowaną przeze mnie osobę jaką ma minę... i dodatkowo przeżywałam ogromny stres jak sama rozpakowywałam prezent od kogoś (zwykle wszelkimi sposobami chciałam wiedzieć kto to jest), że ten ktoś też mnie obserwuje i sprawdza moją minę - tak samo jak ja. Oczywiście pewnie nikt tak prócz mnie nie robił...
Jesze gorzej było z klasowym Mikołajem... OGROMNY stres czy prezent który kupiłam się spodoba... jak Mikołaj polegal na tym, że niby nikt nie wiedział od kogo dostanie to i tak byłam cała czerwona i spocona obserwując obdarowaną przeze mnie osobę jaką ma minę... i dodatkowo przeżywałam ogromny stres jak sama rozpakowywałam prezent od kogoś (zwykle wszelkimi sposobami chciałam wiedzieć kto to jest), że ten ktoś też mnie obserwuje i sprawdza moją minę - tak samo jak ja. Oczywiście pewnie nikt tak prócz mnie nie robił...