13 Lip 2009, Pon 17:38, PID: 163523
Niezwykle interesujący temat poruszyłaś CzarnaLukrecjo.
Tak sobie ten wątek poczytałam, i poczytałam, gdzieś po drodze się przeraziłam, podłamałam i spanikowałam..bo tak się dzieje gdy zaczniemy wnikać, nazywać, roztrząsać. Wzięłam więc głęboki oddech i zaczęłam myśleć ( a właściwie przestałam ).
Tak w skrócie to niestety to prawda, że wszelkie choróbska utrudniają bądź uniemożliwiają relacje. Ale jeśli są choroby, to jest i możliwość ich wyleczenia. Nie będę wnikała w genezę powstawania neuroz, ale właśnie neuroza jest chorobą właściwą naszym czasom - czasom, które zagubiły cel i sens istnienia, i odcięły człowieka od korzeni.
Natomiast Miłość jest lekiem na wszystko.
Odmawiając komuś prawa do miłości, odmawiamy prawa do istnienia.
Dlatego "Non abbiate paura!" ( w wolnym tłumaczeniu - życie jest zbyt krótkie i zbyt cenne, żeby je trwonić na gdybanie, trzeba działać )
Lukrecjo ja mam dokładnie to samo co Ty (zapewne całe Forum "Też tak ma" ).
Staram się podchodzić do spraw tak - szkoda mi czasu na lęk - nie chcę potem płakać i gorzko żałować, bo nie wiem, czy będę miała coś co się nazywa "jutrem" i to mi daje siłę do przełamywania siebie.
Nie zawsze potrzebne są słowa, żeby coś powiedzieć, a szczególnie w Miłości. I nie zakładaj, że nikt nie ma tyle cierpliwości - "Miłość cierpliwa jest..."
Tak sobie ten wątek poczytałam, i poczytałam, gdzieś po drodze się przeraziłam, podłamałam i spanikowałam..bo tak się dzieje gdy zaczniemy wnikać, nazywać, roztrząsać. Wzięłam więc głęboki oddech i zaczęłam myśleć ( a właściwie przestałam ).
Tak w skrócie to niestety to prawda, że wszelkie choróbska utrudniają bądź uniemożliwiają relacje. Ale jeśli są choroby, to jest i możliwość ich wyleczenia. Nie będę wnikała w genezę powstawania neuroz, ale właśnie neuroza jest chorobą właściwą naszym czasom - czasom, które zagubiły cel i sens istnienia, i odcięły człowieka od korzeni.
Natomiast Miłość jest lekiem na wszystko.
Odmawiając komuś prawa do miłości, odmawiamy prawa do istnienia.
Dlatego "Non abbiate paura!" ( w wolnym tłumaczeniu - życie jest zbyt krótkie i zbyt cenne, żeby je trwonić na gdybanie, trzeba działać )
Lukrecjo ja mam dokładnie to samo co Ty (zapewne całe Forum "Też tak ma" ).
Staram się podchodzić do spraw tak - szkoda mi czasu na lęk - nie chcę potem płakać i gorzko żałować, bo nie wiem, czy będę miała coś co się nazywa "jutrem" i to mi daje siłę do przełamywania siebie.
Nie zawsze potrzebne są słowa, żeby coś powiedzieć, a szczególnie w Miłości. I nie zakładaj, że nikt nie ma tyle cierpliwości - "Miłość cierpliwa jest..."