14 Wrz 2008, Nie 20:10, PID: 66118
Od tygodnia mam spadek nastroju, może przez przeziębienie, które mnie trzyma, wychodzę z domu, wtedy, gdy muszę lub na dawno umówione spotkanie, resztę czasu spędzam leżąc w łóżku lub przed telewizorem, wszyscy ludzie mnie wk***, nie chce mi się z nikim gadać, jakieś dobre dusze dzwoniły do mnie w ostatnich kilku dniach, nie odebrałam telefonu, ktoś dzwonił po kilka razy dziennie, jeden do drugiego dzwonił i się pytał, co się ze mną dzieje, bo nie odbieram telefonów, ogólna sensacja, ludzie, wiedząc, że niezbyt dobrze się wcześniej czułam, snuli przypuszczenia, że zasłabłam, umarłam, pisali mi to w smsach, że mam się odezwać, że się martwią. Kurde, czy człowiek nie może dwa dni posiedzieć w domu w ciszy nie tłumacząc się z tego nikomu? Co mam teraz zrobić, dzwonić i przepraszać?