12 Wrz 2009, Sob 16:22, PID: 175169
Ja na swojej studniówce byłamdość chora.Miałam podejżenie zapalenia płuc i byłąm na ostrych lekach.Mała sala gimnastyczna i straszny tłum bardzo mnie przerażał ale jakośstarałam się bawić.ALe gdzieś o 2 rano miałam napad paniki.Zaczęłam odpływać.JAkieś schizy totalne miałam.Miałam uczucie że zaraz ktośz tego tłumu wyskoczy i mnie zastrzeli...Jakoś udało mi się spokojnie wyjść.Moirodzice byli ze mną bo pomagali w organizacji.Powiedziałammamie że mam włąśnie napad i za sekunde wybuchne płaczem i że chce natychmiast wrócić.Ona nic nie pwiedziała i zaraz mnie odwiozła.A potem wróciła i jeszcze trochę z moim tatą została.A ja siedziałam w domuprzerażona i się trzęsłam i płakałam.A każdy jakiś odgłos powodował u mnie zawał serca.Ciągle myślałamże mnie ktoś chce zabić.
Cóż tak się kończy studniówka kiedy ma się fobie społeczną.To był mój najsilniejszy atak paniki jaki kiedykolwiek miałam w życiu.Co mi na głowępadło nie wiem.Wszyscy przecież się bawili i popici byli.Cóż jestem jaka jestem i tak może się skończyć kiedy przebywam w tłumnie
Cóż tak się kończy studniówka kiedy ma się fobie społeczną.To był mój najsilniejszy atak paniki jaki kiedykolwiek miałam w życiu.Co mi na głowępadło nie wiem.Wszyscy przecież się bawili i popici byli.Cóż jestem jaka jestem i tak może się skończyć kiedy przebywam w tłumnie