16 Lis 2007, Pią 21:34, PID: 6385
, napisał(a):a mianowicie Styczen. zaczely sie przygotowania do stodniowki..Tak jakby oni się przejmowali, czy zabierasz ze sobą kogoś. Bo czy idziesz/nie idziesz to faktycznie, tutaj jest problem z klasą (mnie też pytali czemu nie idę itd.). Ale towarzyszące? Olej to. W ogóle nie idź zresztą. Po prostu powiedz, że NIE i tyle.
oczywiscie ida wszyscy. ja juz nie wiem jak mam sie tlumaczyc, ze nie che tam isc. czasami mam ochote wykrzyczec na forum calej klasy ze jestem CHORY i nie jestem w stanie. Nawet gdyby stal sie cud i bym poszedl to pojawia sie kolejny problem, kazdy zabiera ze soba osobe towarzyszaca albo i nawet 2 (tu musialbym je sobie chyba wyczarowac albo zabrac matke )
Może pocieszy Cię, że ja przeżyłem to jakoś i to w dużo gorszej sytuacji, bo wychowawca miał zwyczaj pytać się przy całej klasie, DLACZEGO nie idę i ciągle miał jakieś wąty. Właściwie to on lubił się znęcać nad tymi, którzy ponoć "ROZBIJAJĄ" klasę (i oczywiście ja byłem jednym z nich, a jakże ). Ale się nie dałem, jakoś wytrzymałem, mimo że cała uwaga była skupiona na mnie.
Niestety, to była ostatnia okazja, w której miałem okazję "rozbić" klasę
, napisał(a):2 rzecza jest sylwester wiadomo wtedy kazdy gdzies wychodzi i znowu trzeba zmyslac i krecic gdzie bylem bo przeciez nie powiem ze spedzilem go w domkuCzemu? Przecież i tak pewnie nie chodzisz z nimi na imprezy (mam rację?), to co, myślisz, że zrobisz lepsze wrażenie na nich, jak powiesz, że gdzieś byłeś? Taaak, ja też tak myślałem, w pierwszej klasie gimnazjum - jakoś żadnego skutku to nie odniosło, a sam czułem okropny dyskomfort, że udaję kogoś, kim nie jestem.
Po prostu powiedz, że byłeś w domu. Jak tak bardzo się tego wstydzisz, to 'zabarw' jakoś swoją odpowiedź, np. powiedz wkurzonym tonem, że Cię rodzice zmusili, albo złamałeś nogę