24 Mar 2014, Pon 23:42, PID: 386314
cod, nie mam takiego wrażenia. Poza mną który zawsze i wszędzie jestem spychany w kąt kijem nikt inny wam tutaj nie bruździ. Jak zrobi się ich któregoś dnia tak dużo, że nie będzie ich można znieść to może doczekają się działu typu "Szkółka" gdzie będą pisać o tym, że mając 16 lat boją się całować. Jeśli kiedyś to nastąpi, będziecie musieli złapać się za ręce, owinąć taśmą klejącą i mieć nadzieję, że ten sztorm was nie zabije. Póki co bardziej prawdopodobne jest, że forum umrze, a któregoś dnia jedyne posty tutaj będą w stylu "jak mi źle i jak niedobrze" ale nikomu nie będzie się chciało na nie odpowiadać.
Miałem spasować i powiedzieć szkoda zachodu, ale z drugiej strony szkoda zachodu - wraz z całym jego osiągnięciem cywilizacyjnym, moralnością i wolnością słowa. Osobiście uważam kultowanie czegoś tak abstrakcyjnego i wyimaginowanego jak nasza ojczyzna za głupie. Kraj w którym naród okropny, władza okropna i gdzie dotarł zaledwie cień tych wspaniałych wartości na których oparta była kiedyś Ameryka. Mówię o sposobie myślenia. Postkomunistyczna narośl wrosła ludziom starszym w mózgi a młodzi są za głupi żeby odnaleźć się w ruinach tych tzw. ideałów. Masz przed sobą młodego człowieka który mógłby całymi dniami grać w gry komputerowe i niewiedzieć co się dookoła niego dzieje, jednak zamiast tego woli napisać parę dłuższych wypowiedzi które będą miały jakąś wartość, na forum - jednak dla ciebie to jest złem. Myślisz jak ja w ogóle śmiem się wypowiadać co?
Co zostało w tym kraju, co jest warte obrony? Czy nie widzicie, że państwa to wyimaginowane kreski na mapie połączone barierami ekonomicznymi i terytorialnymi? Dzisiaj, ani jutro w tej częsci globu nikt nie będzie prowadził wojny przy pomocy użycia siły bezpośredniej. Od tego masz ekonomię. Jesteśmy krajem sprzedanym. Walka o suwerenność, niezależność? W dobie powszechnej globalizacji skończylibyśmy jak pustynia otoczona z trzech stron rzekami. Żyjemy w zawszałej socjaldemokracji(korwin precz) ale żeby wyjaśnić dlaczego jest to złe musiałbym wypluć tutaj za dużo wiedzy ekonomicznej. Marzy wam się etatyzm i praca dla każdego choćbyście mieli pracować na własną niekorzyść, zamiast się bogacić.
Nie lubię człowieka który siebie uważa za nic niewartego śmiecia. Kogoś kto nienawidzi siebie, nie widzi w sobie żadnej wartości i sprzedałby swoje życie za wazówkę zupy grochowej. Skoro tak sądzi to widocznie ma powód by tak sądzić. Natomiast nienawidzę człowieka który oprócz siebie wszystkich innych uważa za mięso armatnie i rości sobie prawo do tego żeby dysponować jego własnością, jego umiejętnościami, jego życiem.
Zamiast pchać się do wojska w poszukiwaniu musztry wolę sport.
Możesz mnie nienawidzić, możesz nienawidzić tego co mówię, ale nie każ mi się zamknąć. Nie ważne jaki powód sobie obierzesz - wiek, fobię, głupotę i brak racjonalności. Ale jeśli chcesz mi wytknąć głupotę, albo coś mi się wyjątkowo nie kalkuluje to proszę kulturalnie o wytłumaczenie.
Cnotę dumy najlepiej daje się zdefiniować określeniem „ambicja moralna”. Oznacza to, że trzeba zdobyć – poprzez dążenie do własnej perfekcji moralnej – prawo do przedstawiania siebie jako wzoru wartości – prawo to zdobywa się, nie akceptując nigdy żadnego kodeksu irracjonalnego, irracjonalnych wartości, których nie sposób przestrzegać, aż drugiej strony, zawsze przestrzegając zasad racjonalnych – prawo to zdobywa się przez odmowę akceptowania niezasłużonej winy i nie popełniając takowej – lub, jeżeli już zostanie popełniona, niepozostawianie jej nie naprawionej – nie poddając się nigdy biernie słabościom charakteru – nigdy nie przykładając żadnej wagi ani nie przedkładając żadnego życzenia, obawy lub chwilowego nastroju ponad wartość własnej godności. A przede wszystkim oznacza to odrzucenie roli zwierzęcia ofiarnego, nietolerowanie żadnej doktryny, która głosi potrzebę samopoświęcania, traktując to jako moralną cnotę czy obowiązek.
Proste Wersy - Lalki: http://www.youtube.com/watch?v=IFpxyRGYyak
Nie ze wszystkim co jest w tym utworze się zgadzam, natomiast poszerza trochę kąt widzenia więc warto wspomnieć
@down ###
Lewak sądzi, że może dysponować własnością i życiem drugiego człowieka. Ja wręcz przeciwnie, nie widzisz tego?
Poza tym, czy to miało mnie obrazić? Szukasz we mnie gimbusa którego zaraz zacznie boleć to, że ktoś go obraził?
Widzę, że ważniejsze jest to jak piszę, a nie to co piszę.
Miałem spasować i powiedzieć szkoda zachodu, ale z drugiej strony szkoda zachodu - wraz z całym jego osiągnięciem cywilizacyjnym, moralnością i wolnością słowa. Osobiście uważam kultowanie czegoś tak abstrakcyjnego i wyimaginowanego jak nasza ojczyzna za głupie. Kraj w którym naród okropny, władza okropna i gdzie dotarł zaledwie cień tych wspaniałych wartości na których oparta była kiedyś Ameryka. Mówię o sposobie myślenia. Postkomunistyczna narośl wrosła ludziom starszym w mózgi a młodzi są za głupi żeby odnaleźć się w ruinach tych tzw. ideałów. Masz przed sobą młodego człowieka który mógłby całymi dniami grać w gry komputerowe i niewiedzieć co się dookoła niego dzieje, jednak zamiast tego woli napisać parę dłuższych wypowiedzi które będą miały jakąś wartość, na forum - jednak dla ciebie to jest złem. Myślisz jak ja w ogóle śmiem się wypowiadać co?
Co zostało w tym kraju, co jest warte obrony? Czy nie widzicie, że państwa to wyimaginowane kreski na mapie połączone barierami ekonomicznymi i terytorialnymi? Dzisiaj, ani jutro w tej częsci globu nikt nie będzie prowadził wojny przy pomocy użycia siły bezpośredniej. Od tego masz ekonomię. Jesteśmy krajem sprzedanym. Walka o suwerenność, niezależność? W dobie powszechnej globalizacji skończylibyśmy jak pustynia otoczona z trzech stron rzekami. Żyjemy w zawszałej socjaldemokracji(korwin precz) ale żeby wyjaśnić dlaczego jest to złe musiałbym wypluć tutaj za dużo wiedzy ekonomicznej. Marzy wam się etatyzm i praca dla każdego choćbyście mieli pracować na własną niekorzyść, zamiast się bogacić.
Nie lubię człowieka który siebie uważa za nic niewartego śmiecia. Kogoś kto nienawidzi siebie, nie widzi w sobie żadnej wartości i sprzedałby swoje życie za wazówkę zupy grochowej. Skoro tak sądzi to widocznie ma powód by tak sądzić. Natomiast nienawidzę człowieka który oprócz siebie wszystkich innych uważa za mięso armatnie i rości sobie prawo do tego żeby dysponować jego własnością, jego umiejętnościami, jego życiem.
Zamiast pchać się do wojska w poszukiwaniu musztry wolę sport.
Możesz mnie nienawidzić, możesz nienawidzić tego co mówię, ale nie każ mi się zamknąć. Nie ważne jaki powód sobie obierzesz - wiek, fobię, głupotę i brak racjonalności. Ale jeśli chcesz mi wytknąć głupotę, albo coś mi się wyjątkowo nie kalkuluje to proszę kulturalnie o wytłumaczenie.
Cnotę dumy najlepiej daje się zdefiniować określeniem „ambicja moralna”. Oznacza to, że trzeba zdobyć – poprzez dążenie do własnej perfekcji moralnej – prawo do przedstawiania siebie jako wzoru wartości – prawo to zdobywa się, nie akceptując nigdy żadnego kodeksu irracjonalnego, irracjonalnych wartości, których nie sposób przestrzegać, aż drugiej strony, zawsze przestrzegając zasad racjonalnych – prawo to zdobywa się przez odmowę akceptowania niezasłużonej winy i nie popełniając takowej – lub, jeżeli już zostanie popełniona, niepozostawianie jej nie naprawionej – nie poddając się nigdy biernie słabościom charakteru – nigdy nie przykładając żadnej wagi ani nie przedkładając żadnego życzenia, obawy lub chwilowego nastroju ponad wartość własnej godności. A przede wszystkim oznacza to odrzucenie roli zwierzęcia ofiarnego, nietolerowanie żadnej doktryny, która głosi potrzebę samopoświęcania, traktując to jako moralną cnotę czy obowiązek.
Proste Wersy - Lalki: http://www.youtube.com/watch?v=IFpxyRGYyak
Nie ze wszystkim co jest w tym utworze się zgadzam, natomiast poszerza trochę kąt widzenia więc warto wspomnieć
@down ###
Judas napisał(a):Piszesz jak typowy lewak.Pierwsza myśl: "nie mam słów i nie mam pytań"
Lewak sądzi, że może dysponować własnością i życiem drugiego człowieka. Ja wręcz przeciwnie, nie widzisz tego?
Poza tym, czy to miało mnie obrazić? Szukasz we mnie gimbusa którego zaraz zacznie boleć to, że ktoś go obraził?
Widzę, że ważniejsze jest to jak piszę, a nie to co piszę.