22 Maj 2017, Pon 16:44, PID: 702537
Miesiąc temu mój brat miał dziesiątą rocznicę ślubu, zrobił z tej okazji małą imprezę w lokalu. Mimo, że znałem wszystkich gości przynajmniej z widzenia, to siedziałem na swoim krześle dosłownie sparaliżowany lękiem nie wiadomo przed czym. Miałem ogromny problem choćby wstać do toalety, do której musiałem przejść przez parkiet do tańczenia. Sam się po sobie nie spodziewałem takiego paraliżu, przed imprezą byłem dobrej myśli. Teraz w październiku czeka mnie wesele kuzynki, połowy gości nie znam, a picie alkoholu jak zwykle odpada.