30 Gru 2008, Wto 23:25, PID: 105906
Wiele lat spędziłem próbując chodzić wyluzowany i dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, że praktycznie nie macham (w pierwszej wersji było "maczam") rękami przy chodzeniu. . Jakieś tam drobne ruchy musiałem wykonywać, aby utrzymać równowagę. Kiedy patrzę teraz jak ludzie wymachują ramionami i pomyślę sobie jak musiałem wyglądać, kiedy ganiałem z usztywnionymi rękami po chodnikach, to oblewa mnie zimny pot. Nie byłem tego w ogóle świadomy , aż w pewnym momencie spłynęło na mnie olśnienie. Taki chód dodaje pewności siebie, ale czasem zapominam o tym, szczególnie w pomieszczeniach. Gdy jestem na zewnątrz nie muszę już o tym myśleć, stało się automatyczne.