29 Mar 2008, Sob 3:02, PID: 17252
Też mam podobne problemy. Idąc ulicą, kontroluję swój chód tak jak wszystkie inne ruchy. Rezultat tego jest komiczny - chodzę jak posąg, wzrok wlepiony w ziemię lub daleką przestrzeń, potykam się, nogi się plączą. Czuję na sobie wzrok dosłownie wszystkich. To poczucie bycia w centrum zainteresowania w negatywnym znaczeniu jest u mnie już rodzajem manii. Mam świadomość, że w dużym stopniu to tylko iluzja, więc staram się o tym nie myśleć. Przyznaję, są z tym spore trudności, przybrało to już postać pewnego nawyku myślowego, ale mam nadzieję, że będą jakieś postępy.
Pozdrawiam. Trzymajcie się
Pozdrawiam. Trzymajcie się