19 Maj 2017, Pią 18:05, PID: 702139
fleur napisał(a):Naprawdę myślałam, że po naszym spotkaniu coś się zmieni, a tu nic. Stałam dziś obok niego sama, miał szansę się odezwać, ale tego nie zrobił, robił coś na telefonie. Nie wiem co mam już robić, jestem totalnie bezradna. Przecież go nie zmuszę, żeby ze mną rozmawiał. Teraz nasuwa mi się pewne pytanie: w dalszym ciągu się wstydzi, czy może po prostu nie chce ze mną rozmawiać?
Olej go, ja jestem wolny, weź mnie. :3
A tak na poważnie to chyba dałaś mu do zrozumienia, że go lubisz i chcesz utrzymywać kontakt, to niech on też się postara i wykaże inicjatywę, niech udowodni, że jest facetem i zacznie się starać. Może pogadaj z nim na temat innych facetów, że któryś ci się podoba, może to podziała i zacznie być zazdrosny, a tym samym sprowokujesz go do walki, czy może bardziej do większej interakcji między wami. (Jak gość jest podobny do mnie , to wybije zęby temu, o którym wspomnisz, ale to i tak będzie plus, przynajmniej dowiesz się, że mu zależy).
Jak chodziłem do szkoły średniej i jakaś dziewczyna dawała oznaki, że się mną interesuje albo co gorsze sama przyznawała się, że mnie lubi to najzwyczajniej w świecie zaczynałem się bać, bać tego, że dowie się, jaki jestem na prawdę, że jestem słabym bojącym się świata chłopcem, i przestanie mnie lubić.
fleur napisał(a):Naprawdę myślałam, że po naszym spotkaniu coś się zmieni, a tu nic. Stałam dziś obok niego sama, miał szansę się odezwać, ale tego nie zrobił, robił coś na telefonie. Nie wiem co mam już robić, jestem totalnie bezradna.
Zawsze możesz komentować (to jest ryzykowne i na dłuższą metę u+) jego reakcje po szkole w waszej prywatnej korespondencji, możesz zapytać: czemu nie zagadałeś, bałeś się, czy może moja nowa kreacja odebrała
ci mowę. (Coś takiego, ja mistrzem flirtu nie jestem . Po podobnym pytaniu następnym razem powinien zagadać pierwszy, albo się wystraszy i zacznie cię unikać, ryzyko).
(Ostatnio jestem trochę nie na czasie i moje porady mogą być kompletnymi bzdurami albo odrealnionym spojrzeniem osoby chorej psychicznie, ale to na jedno chyba wychodzi).