03 Lis 2013, Nie 1:36, PID: 369219
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Lis 2013, Nie 1:45 przez alette.)
Witajcie Znam forum od dawna, ale nie udzielam się tutaj.
Przemek mnie się wydaje, że lekomanem jest się do końca życia tak jak alkoholikiem, nawet jeśli się nie pije, czy nie bierze benzo.
Leczę się już od 6 lat, czytaj łykam chemię (seroxat i xanax) i dopiero mając 33 lata sama zrozumiałam, że leki mnie nie podleczą. No może w sumie podleczą coś tam w mózgu, zwiększą ilość serotoniny, benzo sprawi że będzie działał sprawnie układ Gabaergiczny...
Ale bez terapii - bez stanięcia ze swoim lękiem w twarz, nie obejdzie się niestety...
A skoro już coś napisałam to dodam małe pytanko. Jaka była największa dawka benzo /dobę jaką zażyliście do tej pory?
Moja to jakieś 10 mg Alproxu
Przemek mnie się wydaje, że lekomanem jest się do końca życia tak jak alkoholikiem, nawet jeśli się nie pije, czy nie bierze benzo.
Leczę się już od 6 lat, czytaj łykam chemię (seroxat i xanax) i dopiero mając 33 lata sama zrozumiałam, że leki mnie nie podleczą. No może w sumie podleczą coś tam w mózgu, zwiększą ilość serotoniny, benzo sprawi że będzie działał sprawnie układ Gabaergiczny...
Ale bez terapii - bez stanięcia ze swoim lękiem w twarz, nie obejdzie się niestety...
A skoro już coś napisałam to dodam małe pytanko. Jaka była największa dawka benzo /dobę jaką zażyliście do tej pory?
Moja to jakieś 10 mg Alproxu