29 Wrz 2017, Pią 17:13, PID: 712229
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29 Wrz 2017, Pią 17:15 przez kartofel.)
Lubię swoje studia i grupę, w której czuję się naprawdę nieźle (jak na siebie). Mimo to odczuwam lekki stres na myśl o powrocie na uczelnię. Z jednej strony cieszę się, bo duża ilość zajęć poniekąd odciąży moją głowę - a ostatnio zdecydowanie za dużo myślę i nie wychodzi mi to na dobre. Z drugiej zaś - powroty o 20, szybka kolacja, prysznic, spanie i tak w kółko. Sprawozdania, nawał kolokwiów i ogólne frustracje związane ze studiowaniem. Na pewno początek będzie ciężki, a potem jakoś przyzwyczaję się do nowej rutyny, choć pewnie będzie dość pracowita.
Na ogół jako odskocznia od uczelni wystarcza mi jakaś książka niezwiązana z tematyką studiów albo rozmowa z koleżanką. Dopóki jest dość ciepło - chociaż godzina roweru.
Zdecydowanie bardziej przerażały mnie powroty do szkoły. Na ogół ostatnie dwa tygodnie wakacji spędzałam w stanie nieustannego ataku paniki, płacząc i poważnie rozważając samobójstwo.
Na ogół jako odskocznia od uczelni wystarcza mi jakaś książka niezwiązana z tematyką studiów albo rozmowa z koleżanką. Dopóki jest dość ciepło - chociaż godzina roweru.
Zdecydowanie bardziej przerażały mnie powroty do szkoły. Na ogół ostatnie dwa tygodnie wakacji spędzałam w stanie nieustannego ataku paniki, płacząc i poważnie rozważając samobójstwo.