12 Cze 2018, Wto 1:35, PID: 749948
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Cze 2018, Wto 1:51 przez USiebie.)
(12 Cze 2018, Wto 1:11)Czereśnia napisał(a): Od kogoś słyszałam, że nie można się kontaktować z ludźmi z grupy poza terapią.Teoretycznie nie powinno się na czas terapii utrzymywać kontaktów z grupą poza terapią, ale chyba nikt tej zasady sobie do serca nie bierze. Chodzi generalnie o to, żeby to co się dzieje między członkami grupy działo się na terapii nie poza nią, terapeucie łatwiej rozwiązać ewentualny konflikt jak wie o co biega, bo był świadkiem zdarzenia, a i reszta grupy wtedy może dorzucić swoje trzy grosze. : P
(12 Cze 2018, Wto 1:11)Czereśnia napisał(a): Oj, kiepsko to widzę Ale dzięki za odpowiedzi.Jak napisałem, dla większości osób życiorys jest bardzo ciężki, wsparcia Ci tam raczej nikt nie odmówi, poprzytulają, jak zechcesz.
(12 Cze 2018, Wto 1:11)Czereśnia napisał(a): Boję się, że będę się zafiksowywać, że skończyłam w wariatkowie, że jest ze mną tak źle... wiem, że bym tak nie zareagowała na wiadomość, że ktoś inny jest po terapii na oddziale, ale wiadomo jak to jest wobec samego siebie.Podobne myśli ma tam większość osób, a potem niektórzy w grupie się śmiali, że tam jest normalniej niż na zewnątrz. : P Zresztą nerwicówka to nie odział zamknięty, większość ludzi tam chodzących to prawie normalsy, ze znajomymi, partnerami, rodzinami, pracą itd.
ed. chociaż z tym przytulaniem i wsparciem to pewnie zależy od grupy, ta do której ja wchodziłem była wyjątkowo zgrana, a atmosfera była wręcz przecieplutka : P, ta z której wychodziłem, mimo, że też była bardzo okej, to już jednak między ludźmi było więcej dystansu. Albo to tylko moje odczucia, w końcu na początku ludzie w grupie raczej opiekują się tobą, na koniec rola się zmienia. : P