06 Lut 2019, Śro 12:29, PID: 782072
(05 Lut 2019, Wto 21:09)czerczesow napisał(a): Fobia nie przeszkadzała Ci w trenowaniu sztuk walki? Zawsze myślałem, że to bardzo niesprzyjające środowisko dla osób z naszymi problemami.
O dziwo nie. Na treningach dostawaliśmy taki wycisk, że nikomu nawet nie przyszło do głowy, by się czepiać osób z problemami, z resztą nauczyciele bardzo pilnowali, abyśmy okazywali sobie nawzajem szacunek. Nowicjusze byli wszyscy onieśmieleni a zaawansowali karatecy mieli zazwyczaj już lepiej poukładane w głowie.
(05 Lut 2019, Wto 22:49)Strachliwy napisał(a): Ja wyrobiłem sobie taki mechanizm obronny (?), że wychodząc na ulicę zachowuję się i wyglądam na bardzo pewnego siebie, wręcz agresywnego osobnika o groźnym spojrzeniu. Prezentuję wyprostowaną postawę, prężenie, szybki, pewny chód, na dodatek ubieram się jak typowy dresiarz. (pozostałości po przebywaniu w nieodpowiednim towarzystwie). Nie lubię gdy ktoś się na mnie patrzy, dlatego staram się nigdy pierwszy nie spuszczać wzroku (chyba, że jest to ktoś większy ode mnie). Widzę, że niektórzy ludzie się mnie boją, ale ja boję się ich bardziej. Dopiero gdy ktoś zacznie ze mną rozmawiać, cała ta zasłona opada. Doskonale zdaję sobie sprawę z mojego zachowania i implikacji jakie mogą wyniknąć. Kiedyś mnie jakiś większy osobnik po prostu wyjaśni.
Doskonale Cię rozumiem, bo sam robiłem coś podobnego w mym najgorszym okresie. Ja jednak miałem pecha, bo pewnego razu okazałem niezadowolenie komuś silniejszemu i bardziej agresywnemu ode mnie i zostałem brutalnie obalony na ziemię. W tym momencie cała fobia wróciła z pełną siłą i nie byłem w stanie oddać. Na szczęście agresor jakoś się opanował i dał mi spokój.